Zdrowy rozsądek – must have sezonu!

Świat mody jest pełen piękna, luksusu i wspaniałych wspaniałości. Świat mody jest też wyjątkowo brutalny, niczym modliszka pożera swych wyznawców. Światy mody jest w rękach kreatorów mody i kreatorów rzeczywistości. Świat mody coraz częściej jest też w rękach konsumentów i jest istotnym elementem społeczeństwa konsumpcyjnego.

Widząc jedynie blaski, nie cienie, lgną do niego wciąż nowe pokolenia wyznawczyń mody, fashionistek, trendsetterek, ofiar mody w końcu. Taką fashion victim jest (staje się z czasem!) bohaterka „Pamiętnika modowej blogerki” Joanny Szczepaniak, która przechodzi niemalże klasycznie wszystkie etapy choroby zwanej miłością do mody.

Zaczyna się od zachłyśnięcia się wielkim światem, co przychodzi młodej dziewczynie tym łatwiej, że pochodzi z małego miasta; „Modowy Ciemnogród. Anty-city-fashion” – jak o nim pisze. Z czasem poznaje i wtapia się w specyficzny mikroświat tzw. szafiarek; który to fenomen powinien notabene doczekać się jakiegoś poważnego opracowania naukowego. Świat zamknięty, w którym każdy nie fashion, nie trendy jest tym obcym, niezrozumiałym dziwologiem; świat, którym rządzą szafiarskie kanony i reguły (zwróćcie uwagę na doskonały fragment dotyczący specyficznego stylu… ustawiania nogi do zdjęcia!).
Z czasem naszej bohaterce udaje się połączyć pasję z pracą, dostaje się do agencji modowej, próbuje swych sił w szkole projektowania ubioru, sama zaczyna prowadzić modowego bloga, pod jakże znamiennym tytułem Must Have Fashion (musthavefashion.pl). Must Have to zresztą ulubione ich słowo-klucz, to wytrych otwierający serca i umysły szafiarek, trendsetterek, fashionistek… ofiar mody w końcu.

Albowiem nie zdradzę tu chyba zbytnio fabuły, jeżeli powiem, że z czasem ten świat mody nie tylko ją zauroczy, ale wciągnie wręcz bez reszty, po same czubki misternie stylizowanej fryzury. „Z czasem prowadziło to do czystej paranoi. Nigdy wcześniej nie żyłam w świecie mody praktycznie dwadzieścia cztery godziny na dobę. I co więcej, nigdzie nie oddziaływało na mnie tak wiele różnych zachęt.” – przyznaje nasza doprowadzona do ruiny finansowej shopoholiczka. „Modą zajmowałam się w pracy, po pracy czułam się jakbym w ogóle z niej nie wychodziła. Bieganie po galeriach, godziny spędzone na stronach o modzie, zdjęcia do bloga i podtrzymywanie coraz to większej przyjaźni internetowej z innymi szafiarkami. To wszystko zabierało mi tyle czasu, że nie wyobrażam sobie osoby, która w jakiś sposób mogła tego nie rozumieć.” – notuje w Pamiętniku modowej blogerki. Czyż zatem zdradzę fabułę pisząc, że to przez modę czy też nieobecność mody, rozpada się jej związek?

Wbrew pozorom, Pamiętnik modowej blogerki to nie wyznanie wiary czy modowe katharsis. Sama bohaterka (autorka?) daleka jest zresztą od takich porównań – „(…) modowe blogerki nadal nie zrozumiały, że blogi o modzie to nie prywatne pamiętniki, to nie wirtualny spowiednik i nie darmowy psycholog, gdzie porady odnośnie spraw prywatnych spływają w komentarzach, czasem jak balsam na duszę, czasem jak bolesna krytyka.” Choć Pamiętnik modowej blogerki czyta się lekko, miejscami przyjemnie i z uśmiechem, nie brak w nim i słów gorzkiej krytyki, nie tylko pod adresem „blogowych spamerek„. Sama bohaterka się nie oszczędza, odważnie obdzierając ze złudzeń.

Czy jest to zatem li tylko kolejny pamiętnik kolejnej blogerki? Można i tak, dosłownie, potraktować książkę. Czy przestroga, przykład do czego, może prowadzić zatracenie się w kolorowym świecie mody i złudy? Z pewnością, ale czy kogoś to przekona? Można też potraktować pamiętnik jak poradę bardziej uniwersalną – we wszystkim warto zachować zdrowy rozsądek, trzeźwe spojrzenie i umiar. Niczemu nie dać się zaślepić, by z fashionistki nie stać się fanatyczką. I to jest prawdziwe must have, nie tylko sezonu.

Andrzej Kwaśniewski

Książkę można kupić na razie w formie e-booka, na stronie Wydawnictwa Nowy Świat:
http://e-nowyswiat.poczytaj.to/Pamietnik_modowej_blogerki-epub.ebook

Cena: 4,99 zł

Scroll to Top
Scroll to Top