Uwaga na przedświąteczną gorączkę!

Nim nadejdą świąteczne dni, czeka nas cała masa sprawunków, załatwień i … zakupów. Warto jednak policzyć do dziesięciu, nim kolejnych parę złotych wydamy na coś, co „przyda się na święta”.

Tygodnie poprzedzające okres świąt Bożego Narodzenia to bardzo gorący okres. Zabiegani, zajęci tysiącem spraw i przygotowań wydajemy i wydajemy. Jeśli jeszcze mamy, co. Piękny to czas dla handlowców, bo euforia przedświąteczna powoduje, że nasze wydatki śmiało można określić mianem „niekontrolowanych”. A święta, jak
szybko przychodzą, tak szybko mijają. Tylko, co zrobić, jak potem żyć po takim finansowym wyuzdaniu?

Najwięcej na prezenty
Zgodnie z tradycyjnym zwyczajem w Wigilię wręczamy sobie nawzajem upominki,
które wcześniej lądują pod pięknie przystrojoną choinką. Któż z nas nie chciałby w
tym dniu otrzymać świątecznego podarku i kto nie myśli też o takich
przyjemnościach dla swoich najbliższych? Niestety, jak pokazuje praktyka największe
sumy, czasem sporo za wysokie wydajemy właśnie na świąteczne prezenty. W kwestii
doboru upominków trudno jest doradzać, tak, aby sprostać oczekiwaniom wszystkich
darujących i obdarowywanych. Jednak w czasie kupowania prezentów z
pewnością należy zachować zdrowy rozsądek. Choć zadanie to dla wielu z nas jest bardzo trudne do zrealizowania, taka rada wzięta do serca może uratować niejeden portfel. Takie zachowanie nie ma nic wspólnego z tak źle postrzeganym skąpstwem, chodzi raczej o kontrolę wydatków i dobór takich podarków, które nie będą kupione za przesadzoną cenę, – niby na przedświątecznej promocji. Bo „atrakcyjnych” ofert cenowych świątecznych upominków zawsze jest wiele, ale faktyczna wartość wielu akcesoriów jest znacznie zawyżona. Niestety, ale cudów ekonomicznych nie ma. Natomiast sprzedaż w promocyjnej cenie przedmiotu, który normalnie jest dużo tańszy w porównaniu z ofertą przedświąteczną, to fakt z życia wzięty. Nie dajmy się, zatem dać ponieść emocjom szaleństwa zakupowego i zwracajmy uwagę na ceny. Nie damy się oszukać „super cenie” i nie przepłacajmy. Pamiętajmy, że nie ważne jest to, jak drogi jest zakupiony przez nas prezent, ale jakie znaczenie ma dla obdarowywanego i ile może mu sprawić przyjemności.

Podano do stołu
Kolejnym punktem na listach zakupowych jest żywność. Przygotowanie potraw na
wigilijny stół, zapewnienie na tych kilka świątecznych dni smakowitych przekąsek,
pysznych wypieków, potraw i napojów orzeźwiających, – choć nie tylko, to istotna
świąteczna inwestycja. Co prawda tylko w nasze dobre samopoczucie i zadowolenie kubków smakowych, ale przecież w święta właśnie liczy się pogodna
atmosfera i miły nastrój w zaciszu każdego ogniska domowego. Dlatego nasza
uwaga, prawie cała nasza uwaga skupiona jest w czasie przedświątecznym na
zaplanowaniu i późniejszym przygotowaniu kulinarnych rarytasów. Jednak z
doświadczenia wielu z nas doskonale wie, że źle zaplanowane wydatki żywnościowe
skutkują tylko w przejadaniu i późniejszym pozbywaniu się niewykorzystanego
jedzenia. Pamiętajmy, że nadmiar konsumowanego jedzenia nie tylko niekorzystnie wpływa na naszą formę poświąteczną, a pozbywanie się tego, co już nie da się zjeść świadczy o naszym braku poszanowaniu dla tych, którzy cierpią z powodu głodu. Żywność dla wielu potrzebujących jest na wagę złota. Przemyślmy sobie dobrze ilość planowanych potraw. Mniej wydamy, a jeśli chcemy już przygotować wielką świąteczną ucztę, to pomyślmy o tych gorzej usytuowanych i zwyczajnie podzielmy się z nimi.

Wystrój nie bez znaczenia
Świąteczne stroiki i ozdoby to nieodłączny element Bożego Narodzenia. Bez nich
święta nie miałyby swojego charakterystycznego nastroju. To one są jedną z części
tej niezwykłej świątecznej atmosfery. Nasze oczy cieszą eleganckie świerkowe stroiki,
pięknie malowane bombki wiszące na choinkach, świąteczne aniołki, gwiazdy,
kolorowe lampki rozbłyskujące na drzewkach świątecznych lub na elewacjach
naszych domów czy urokliwe świecące bałwany lub Mikołaje. Wszystko to pozwala
nam napawać się świątecznym krajobrazem, sprawia, że czas ten jest
charakterystyczny. Jest to kolejny wydatek, którego w określonym przez nas samych
stopniu nie jesteśmy raczej w stanie uniknąć. Jednak możemy go sobie oszczędzić,
jeśli nie będziemy się dosłownie „rzucać” na wszystko, co nam wpadnie w ręce. Poza
tym, warto zapoznać się z zawartością zeszłorocznych pakunków, które schowane
na strychach mieszczą w sobie świąteczne ozdoby. One raczej się nie zniszczyły i
ciągle będą dodawać świątecznego uroku naszym mieszkaniom. Warto pomyśleć, o
tym, aby je wykorzystać, zamiast wydawać pieniądze na sterty kolejnych ozdób,
które po kilku tygodniach znowu schowamy na strych. A za rok, sytuacja, pewnie
znowu się powtórzy.

Nie pakuj się w okazje i kredyty „świąteczne”
Choć Boże Narodzenie, to czas, kiedy każdy z nas nie wyobraża sobie wigilijnego
stołu bez smakowitych potraw, cudnie ubranej choinki bez podarków ukrytych w jej
gałęziach i kolorowego, błyszczącego przybrania, to niestety czasem stan naszych
finansów nie pozwala nam na rozmach i swobodę wydawania pieniędzy w takim
stopniu, w jakim chcielibyśmy to zrobić. Nie dajmy się jednak naciągać na
czyhające na nas tylko okazje świąteczne czy „ tanie” kredyty. Pamiętajmy, że nic,
co ma nam przynieść jakieś korzyści nie będzie raczej tanie, zwłaszcza, że święta dla
wielu nie są tylko czasem radości i okazywania sobie wzajemnej życzliwości, ale
okresem, kiedy można zarobić na ludzkiej naiwności i panującemu rozluźnieniu.

Oszczędź portfelowi kaca
W czasie świąt przebywamy z naszymi bliskimi, cieszymy się ich obecnością, razem
uczestniczymy w przygotowaniach, razem delektujemy się smakiem świąt, ukrytym w
różnorakich daniach. Najczęściej nie dbamy o to, ile wydamy na wszystkie związane
z tym czasem przyjemności. Nawet, jeśli nie mamy dużych możliwości, często
zapożyczamy się. Ale wszystko, co dobre, szybko się kończy. Dni świąteczne mijają i
przychodzi czas podsumowania. Niekiedy okazuje się, że wydatki świąteczne
przewyższyły znacznie nasze zwykły utrzymanie. Uczucie „kaca”, jakie pojawia się po
takim bilansie, nie należy do przyjemnych, tym bardziej, że choć święta minęły, życie
toczy się przecież daje, z czegoś trzeba żyć. Dlatego chrońmy się przed gorączką
przedświątecznych zakupów. Postarajmy się nie popaść w zakupowe szaleństwo i
zachowajmy „zimną krew”. A przede wszystkim pamiętajmy, że żadne zakupione
prezenty, ozdoby i masa jedzenia nie zastąpi nam ciepła i miłości, jakie możemy dać
naszym bliskim i które tak bardzo chcemy poczuć, zwłaszcza podczas świąt Bożego
Narodzenia.

Scroll to Top
Scroll to Top