rozmowy o seksie

Trudno się nam rozmawia… o seksie

Jedną z najbardziej pierwotnych i fundamentalnych potrzeb człowieka jest bliskość z innym człowiekiem oraz spowodowany tym także popęd seksualny. Niezaspokojenie swoich potrzeb może prowadzić do głębokiej frustracji. Możemy jednak zaobserwować pewien trend na tym polu, nad którym od jakiegoś czasu głowią się badacze z dziedziny psychologi oraz nauk biologicznych związanych z aktywnością człowieka.

Chodzi o umiejętność rozmowy… o seksie. O ile taka konwersacja z dzieckiem może być bardzo niekomfortowa i okraszona wstydem, tak dwoje dorosłych ludzi, którzy nie potrafią wyrazić słownie swoich potrzeb to już ciekawska.

Komunikacja niewerbalna

Istnieje opinia, że stosunek seksualny oraz interpretacja potrzeb partnera odbywa się w tym przypadku na płaszczyźnie niewerbalnej. Jeśli dwie osoby dorosłe potrafią nawzajem odczytać swoje gesty wysyłane przez ciało, to seks może być udany. Jak wiemy, na nasze nieszczęście, każda relacja damsko-męska nie może być do końca skodyfikowana. Jej zasad nie da się uchwycić w jeden zbiór, gdyż jesteśmy skrajnie różni i trudno jest się nam czasem porozumieć nawet za pomocą słów. Wydaje się więc, że język ciała ma w tym przypadku niewielkie szanse na poprawę tej sytuacji.

Czy to w ogóle jest ważne?

Potrzebę rozmowy na temat seksu próbuje się czasem zbić pytaniem, które niesie w sobie wątpliwość, jakoby tego typu konwersacja była niepotrzebna. To jednak tylko po części prawda. By zaspokoić swoje wzajemne potrzeby trzeba udzielać o nich informacji. Im mniej wiemy o sobie nawzajem lub o aktualnym nastroju tym trudniej dopasować nam satysfakcjonującą grę miłosną do sytuacji w jakiej się znajdujemy. Bez komunikacji werbalnej istnieje jedynie mały cień szansy, że w 100% spełnimy swoje potrzeby. Odpowiedzią jest więc: TAK to jest ważne, by rozmawiać na ten temat.

Wewnętrzne blokady

Współczesna mentalność młodych ludzi zbudowana jest podobno na przeświadczeniu, iż seks to nie grzech. Jednak na skutek socjalizacji wieku dziecięcego w naszej psychice zostało zasiane ziarno barier tabu oraz schematy i stereotypy postępowania. Mimowolnie więc trzymamy się tych utartych konwenansów, kładąc tym samym na szali nasze szanse na przyjemność. W związku z tym nawet tak bliska nam osoba jak partner, którego darzymy miłością, ma spore trudności by otrzymać wyartykułowaną informację na temat naszych potrzeb. Rumienimy się, odwracamy wzrok i koniec tematu, a po chwili nasze ubrania są już na podłodze tylko po to, by można powiedzieć później że było… znośnie.

Strach

Jednym z elementów, który nas paraliżuje jest właśnie strach. Boimy się niezrozumienia, oziębienia stosunków, wyśmiania oraz posądzenia o dewiacje. Chowamy więc swoje fantazje seksualne przed całym światem i zgadzamy się na poprawność, a często mierność w imię… no właśnie czego? Dobrej oceny społeczeństwa? I tak obie strony pragną (może nawet tego samego), ale boją się coś powiedzieć. A co jeśli coś pójdzie niezgodnie z naszymi wyobrażeniami? Nie próbując nigdy się nie dowiemy i pozostanie nam tylko zastanawianie się „co by było gdyby”.

Kobieta boi się być szczera, gdyż uczono ją zawsze, że powinna być skromna, a zbyt duża chęć osiągania orgazmu to przecież „nimfomania”. Rezygnuje więc z możliwości osiągnięcia spełnienia, choć w głębi siebie wcale tego nie chce. Mężczyzna, który woli działanie opiera swoje metody na filmach porno. Partnerka milczy, więc chyba się jej podoba. Tak nakręca się ta spirala niezrozumienia, a wystarczyła by odrobina bezczelności, by wiele problemów mogło zostać szybko rozwiązanych – każdy ma swoje potrzeby, a zgadywanka do niczego dobrego nie prowadzi w tym temacie.

Artykuł przygotowany przy współudziale swiat-doznan.pl

Scroll to Top
Scroll to Top