Spotkania z lalką

O ile losem większości dzieł literackich w miarę upływu lat obecności na rynku czytelniczym bywa przygasanie i blaknięcie, to w kolejnych publikacjach komentatorów Lalka obrasta w kolejne znaczenia, które mogłyby być traktowane jako znak.

Znak nieustannego „przyrastania” sensów tej niezwykłej powieści. Dzieje jej recepcji świadczą o tym dowodnie. Przy końcu XIX wieku mało kto uważał ją za dzieło wybitne (…). Zmiana generalna stosunku do Lalki i jej twórcy nastąpiła dopiero za sprawą krytyków młodopolskich. Po ich opiniach już nie brzmiał nieoczekiwanie w okresie międzywojennym tytuł artykułu Jana Lechonia w „Wiadomościach Literackich” (1932): Wielki Prus.
Na początku wieku XXI staje się jasne, że spośród powieści polskich wieku XIX Lalka wyrasta nad przeciętność nie tylko swojego czasu macierzystego i że znajduje to wyraz w fascynacjach nią kolejnych pokoleń pisarzy, krytyków i historyków literatury, jak również w przekładach na języki obce.

Józef Bachórz Spotkania z Lalką. Mendel studiów i szkiców o powieści Bolesława Prusa
wydawnictwo słowo/obraz terytoria, Gdańsk 2009
Studia Literackie i Artystyczne, 392 strony, format 140×225mm, oprawa miękka
Cena detaliczna: 48 zł
Planowany termin wprowadzenia do dystrybucji: 25 października 2010

Fragment:

Powieść z krainy arcydzieł. Rozmyślanie introdukcyjne
O zamiarze autorskim

Lalka ukazywała się w odcinkach w „Kurierze Codziennym” – jednej z popularnych gazet warszawskich – od 29 września 1887 roku do 24 maja roku 1889. Było tych odcinków 228. Czasem nazywano je wtedy felietonami. Zaczął Prus pisać „felietony” tej powieści w czterdziestym roku życia, czyli w takim wieku, w którym ludzie osiągają w swoich profesjach – jeśli nie rozminęli się z zainteresowaniami czy powołaniem – pełną dojrzałość i dobrze już wiedzą, czego chcą dokonać. Wiemy, że przymierzał się do powieściopisarstwa nieśmiało, stopniowo i ostrożnie – ale uparcie. Taką miał naturę. Przez kilkanaście lat ćwiczył się w publicystyce i nowelistyce (pozostał wierny tym gatunkom do końca życia), a do decyzji o wstąpieniu na najwyższy stopień wtajemniczenia literackiego, za jaki wówczas uchodziła powieść, przyznał się dopiero wtedy, gdy oszacował swoje przygotowanie jako wystarczające. Znamy datę tego przyznania się. Było to w roku 1884. Sienkiewicz tryumfował właśnie dzięki pierwszej części wielkiego tryptyku historycznego o Polsce w wieku XVII – Ogniem i mieczem, utworu entuzjastycznie przyjmowanego tak w kręgach elity inteligenckiej, jak w środowiskach plebejskich. Prus czytał tę powieść swego dobrego kolegi z natężoną uwagą i napisał o niej obszerny esej recenzyjny dla tygodnika „Kraj”, wydawanego przez grono pozytywistów polskich w Petersburgu. Redakcja „Kraju” zaproponowała mu po tej publikacji stałą współpracę i jako jedno z zadań najbliższych sugerowała zrecenzowanie Potopu, który miał być drukowany w odcinkach od Bożego Narodzenia 1884 roku jednocześnie w trzech gazetach w Warszawie, Krakowie i Poznaniu. Odmówił. „Piękna to rzecz krytykować – odpowiadał na ofertę z Petersburga – ale piękniejsza robić samemu. Ja chciałbym zostawić coś po sobie; a że już zaczynam orientować się w beletrystyce, więc zamiast krytyki wolę napisać kilka powieści z wielkich pytań naszej epoki”.

Scroll to Top
Scroll to Top