Pięta niekoniecznie Achillesowa

Gruba, zrogowaciała skóra na piętach to nie tylko problem estetyczny, choć widok do pięknych nie należy. Musimy się też pogodzić z tym, że będziemy szybciej niszczyć skarpety a zwłaszcza cienkie rajstopy w tym miejscu. Takie stopy sprawiają też problemy zdrowotne.

Mało kto ma stopy o skórze różowej i delikatnej, niczym pupa niemowlęcia. Najczęściej zmagamy się z narastającym naskórkiem – na piętach jest widoczny najbardziej, ale zjawisko rogowacenia skóry dotyczy też wielkiego palca oraz podeszwy w okolicach palców. Tam właśnie pojawiają się modzele, dość rozległe, plackowate miejsca o żółtawym zabarwieniu. Powstają najczęściej w wyniku nierównomiernego nacisku na stopy w niezbyt dobrze dobranym, za ciasnym, wąskim obuwiu. Bywają bolesne i czasami wymagają interwencji lekarza ortopedy lub dermatologa. A pięty? Gruba skóra na piętach robi się szorstka, zmienia kolor i w końcu pod naciskiem ciała pęka, tworząc nawet otwarte rany.

Jak się pozbywać tej skóry, która u niektórych osób narasta bardzo szybko i wymaga stałej kontroli? Oczywiście, można być stałym klientem gabinetu kosmetycznego, ale można pomagać sobie samemu. Wymagana jest tylko systematyczność. Przynajmniej raz w tygodniu zaordynujmy gruboskórnym stopom kąpiel w specjalnej soli – np. z lawendą. Zabieg zmiękczy skórę, lawenda zmniejszy potliwość. Znakomita jest sól morska, która nie potrzebuje żadnych dodatków. Przy każdym myciu nóg przecierajmy pięty specjalnymi tarkami. Najlepsza jest taka pokryta papierem ściernym – grubszym z jednej i delikatniejszym z drugiej strony. Ale uwaga – taką tarką przecieramy suche stopy, przed kąpielą. Tarek metalowych lepiej unikać, choć czasem skóra tylko wobec takich kapituluje. Metalowej możemy użyć na mokre, zmiękczone pięty. Wszystkie te narzędzia starannie myjemy i najlepiej, jak każdy domownik ma swoje. Do niedawna do pielęgnacji twardniejących pięt używano pumeksu. Ale z niego trudno wymyć resztki naskórka, to po kilku użyciach raj dla bakterii. Zdecydowanie należy odrzucić nożyki do ścinania skóry. Można sobie zrobić nimi więcej krzywdy, niż pożytku. Tylko wprawna ręka użyje ich właściwie i bezpiecznie. Otarte i umyte stopy smarujmy maściami lub kremami. Przy czym, zawsze lepiej mieć kosmetyki przeznaczone do stóp, niż użyć balsamu do ciała czy starego kremu do twarzy. Specyfiki do stóp zawierają silniejsze składniki nawilżające i natłuszczające, dodatkowo dezodoryzujące i przeciwgrzybiczne. Aby zaś krem dobrze się wchłonął, smarujmy stopy nie tuż po wyjściu z kąpieli, lecz po nawet półgodzinnej przerwie, by woda we wciąż grubszym i rozpulchnionym naskórku wyschła i mógł on przyjąć krem.

 

Scroll to Top
Scroll to Top