Piękne brwi

Brwi nadają naszej twarzy wyraz i wyrazistość. Nie każda z pań ma brwi na tyle ciemne, że wystarczy regulacja kształtu. Większość musi brwi przyciemniać. Nasze prababki używały do tego przypalonego w ogniu, prawdziwego korka. My mamy dziś trzy sposoby na nadanie brwiom pożądanego koloru.

Najpopularniejsza i najtańsza metoda, to używanie kredki do brwi. Kredki można nabyć we wszystkich kolorach i w bardzo zróżnicowanej cenie. Są w oprawie drewnianej albo z wysuwanym sztyftem. Te ostatnie są ekonomiczniejsze, zwłaszcza, gdy lubimy mieć markowy kosmetyk. Zużyjemy wszystko, nic nie marnując na ostrzenie. Są twardsze, niż kredki do powiek, bo mają inne zadania. Możemy nimi nawet narysować cieniutkie kreseczki imitujące włoski. Kredka ma tylko jedna wadę – piękne brwi znikają podczas wieczornej toalety, ale także podczas wysiłku i upału, kiedy się mocno spocimy na twarzy. Możemy także rozmazać makijaż opaską lub czapką noszoną nisko na czoło.

To wszystko nie zdarzy się, kiedy zrobimy sobie hennę. I tu mamy do wyboru – kupić w perfumerii fiolkę lub tubeczkę z odrobiną specyfiku i zrobić zabieg samodzielnie, czy też iść do gabinetu kosmetycznego. Doświadczenie kobiet mówi, że ta samodzielna jest zdecydowanie tańsza, ale równie zdecydowanie mniej trwała. Henna wykonana przez profesjonalistkę wytrzymuje do miesiąca. A domowa – do tygodnia. W dodatku nie mamy poplamionej skóry, a robiąc przy okazji hennę rzęs – nie zaprószymy sobie oczu. No, i kolor będzie dopasowany do naszej karnacji, co w warunkach domowych bywa trudne do uzyskania. Trzeba jednak mieć świadomość, że demakijaż płynami, śmietankami a nie wodą z mydłem zmywa dokładniej także farbę z brwi. Henna jest świetnym rozwiązaniem na wakacje, kiedy nie musimy się mocno malować. Nieoceniona jest dla pań zdobywających kondycję na basenie lub zażywających słonecznych kąpieli, kiedy w ogóle lepiej nie robić makijażu, bo niezbyt lubi się ze słońcem. Ponadto henna, zwłaszcza ta roślinna, na bazie basmy pielęgnuje włoski brwi i rzęs. Nie każda kobieta może jednak taki zabieg sobie zafundować. Henna może uczulać, może też wzmóc przebieg chorób oczu – uporczywego zapalenia spojówek, jęczmienia a także stanów zapalnych skóry twarzy. Kto nosi soczewki musi je wyjąć na czas zabiegu, który trwa ok.15 minut.

Trzeci sposób nadania oprawie oczu pożądanego koloru to makijaż permanentny. Jest to w istocie tatuaż. Różnica między smokiem na łydce a brwiami polega na tym, że nakłucia są dużo płytsze i używa się tylko specyfików roślinnych. Jest najtrwalszy, wytrzymuje nawet do dwóch lat. Przez ten czas nie musimy się kształtem ani kolorem brwi martwić. Ale regulowanie jest jednak niezbędne, bo przecież włoski wciąż rosną. Po roku, kiedy uznamy, że brwi zbladły zbyt szybko, możemy zrobić zabieg korekcyjny. Tatuaż rzadziej uczula, niż henna. Makijaż permanentny ma także wady. Przede wszystkim jest drogi. Ale jak rozłożymy koszt na lata bez kredek, henny to te kilkaset złotych nie będzie w istocie zbyt dużym wydatkiem. Nie warto też oszczędzać, bo niska cena może oznaczać nieprofesjonalne wykonanie i np. po pół roku każda brew będzie inna, a na skórze zostały blizny. Lepiej sprawdzić gabinet i uprawnienia kosmetyczek. Zabieg powinien być przeprowadzony w rękawiczkach i z użyciem wyjałowionych narzędzi. Prawdziwe wady to te, że zabieg jest bolesny, skóra jest przez dobę opuchnięta. Kosmetyczki używają kremów przeciwbólowych, ale to jednak zabieg inwazyjny, z przerwaniem ciągłości tkanki. Nie powinny go wykonywać osoby z chorobami nowotworowymi, cukrzycą, w ciąży i matki karmiące. Jeśli mamy katar, opryszczkę na wardze, zapalenie spojówek lub jakiekolwiek inne infekcje, trzeba najpierw wyzdrowieć. Zabieg na brwi trwa około godziny. A po dwóch tygodniach musimy znaleźć czas na korektę rozłożenia się koloru, co powinno być wliczone w cenę.

Scroll to Top
Scroll to Top