Okulary kontra słońce

Choć słońce działa na nas dobroczynnie, pomagając m.in. w produkcji witaminy D – czasem musimy się przed nim chronić. Oczu dotyczy to w szczególności.

W słoneczny dzień dociera bowiem do nich do dziesięciu razy więcej światła, niż to jest potrzebne. Oczy się męczą, łzawią a dłuższa ekspozycja może doprowadzić do uszkodzeń. Toteż ludzie od dawna starali się chronić oczy przed nadmierną ilością światła. Stosowanie okularów ochronnych zaczęło się jednak nie na pełnych słońca plażach południa ani nawet na piaskach Sahary. Miało miejsce na obszarach bardzo zimnych i zasypanych przez cały rok śniegiem. Słoneczne światło odbijające się od białych lśniących połaci może powodować chorobę – ślepotę śnieżną. Objawami są silny ból oczu, światłowstręt, opuchnięcie powiek, ból głowy. Nie jest to utrata wzroku, lecz jedynie oparzenie okolicy żółtej plamki. Po upływie ok.48 do 72 godzin objawy mijają, pod warunkiem wszakże, że chory przebywa w zaciemnionym, chłodnym pomieszczeniu z dodatkowym opatrunkiem chroniącym oczy przed światłem. Zimne okłady i przemywanie oczu znacznie złagodzą ból i przyspieszą gojenie oparzenia.

Takich możliwości nie mieli żołnierze Napoleona brnący przez zimowe połacie Rosji. Ale my, jeśli po paru dniach intensywnego plażowania lub szusowania po stokach górskich poczujemy niepokojące objawy – czym prędzej udajmy się do lekarza.

Za wynalazców pierwocin dzisiejszych okularów chroniących oczy uważa się Eskimosów. Sporządzali je z kości lub kawałków drewna, w których były tylko szczeliny wpuszczające minimalną ilość światła. Mieszkańcy Himalajów natomiast używali czegoś w rodzaju zasłonki na oczy z wełny i włosia jaków. Dopiero w 1752 roku James Escott wpadł na pomysł, by szkła okularów korekcyjnych zastąpić szkłem przyciemnionym. Dziś okulary przeciwsłoneczne są z plastiku, łącznie ze „szkłami”. Są dzięki temu nie tylko trwałe i niedrogie, ale pozwalają na niemal dowolne wzornictwo. Bo okulary, oprócz spełniania funkcji użytkowej(lotnicy, narciarze, himalaiści) stały się elementem ubioru, ozdobą i sposobem na pokazanie swojej klasy. I także podlegają modzie. Dlatego w każdym sezonie nosimy inne. Był czas lustrzanek, lennonek, opraw bardzo kolorowych i potem przeciwnie – czarnych, zlewających się barwą ze szkłami, ogromnych na pół twarzy i malutkich, ledwo spełniających swoją rolę. W nadchodzącym sezonie letnim 2011 mają być – wyraziste. A więc bardzo duże, bardzo kolorowe, o fantazyjnych kształtach nawiązujących do „kocich oczu” z lat 50. i „gogli” z 70. Liczy się efekt.

Okulary produkują niemal wszystkie firmy kosmetyczne, odzieżowe i oczywiście specjalistyczne optyczne. Prym od 1937 roku wiedzie marka Ray-Ban i dwa wciąż modne modele – Aviator i Wayfarer. Nie zapominajmy jednak, by kupować okulary nie tylko modne, lecz naprawdę chroniące wzrok. Powinny mieć szkła z silnym filtrem UV, nawet, jeśli będziemy w nich tylko promenować w którejś modnej, nadmorskiej miejscowości.

(JD)

Zobacz również:
Okulary są modne
Małe czarne… oprawki

[fusion_builder_container hundred_percent=”yes” overflow=”visible”][fusion_builder_row][fusion_builder_column type=”1_1″ background_position=”left top” background_color=”” border_size=”” border_color=”” border_style=”solid” spacing=”yes” background_image=”” background_repeat=”no-repeat” padding=”” margin_top=”0px” margin_bottom=”0px” class=”” id=”” animation_type=”” animation_speed=”0.3″ animation_direction=”left” hide_on_mobile=”no” center_content=”no” min_height=”none”][nggallery id=287][/fusion_builder_column][/fusion_builder_row][/fusion_builder_container]

Scroll to Top
Scroll to Top