Kolejna gwiazda na dywaniku

Monika Richardson to kolejna dziennikarka i prezenterka, która może mieć kłopoty z powodu swoich „reklamowych wystąpień”. Najprawdopodobniej straci swój program „Wstęp wolny”, który prowadziła na antenie telewizyjnej Dwójki.

Utrata programu ma być karą za to, że Richardson wzięła udział w kampanii reklamowej promującej kawę i to bez zgody TVP.

Najgorsze w tym wszystkim jest to, że to dorabianie po godzinach w reklamach to niemalże powszechna praktyka celebrytów z telewizji, by przypomnieć tylko sprawę Beaty Sadowskiej czy Pauliny Smaszcz-Kurzajewskiej.

Po tych wspomnianych incydentach Komisja Etyki TVP – która udzieliła nagany dziennikarkom – wydała nawet oświadczenie, w którym czytamy, że dziennikarz mediów publicznych „nie powinien swoimi opiniami, głosem lub wizerunkiem reklamować jakiegokolwiek produktu handlowego lub usług, z wyjątkiem promowania własnego utworu lub firmy medialnej”.

I co? Komisja swoje, gwiazdy swoje. Najwyraźniej stawka za godzinę na planie zdjęciowym reklamy jest więcej warta niż praca w telewizji publicznej. Ale to może należałoby wreszcie dokonać wyboru i na coś się zdecydować? Tylko kto wówczas zatrudni do reklamy… bezrobotną dziennikarkę?

aka

[fusion_builder_container hundred_percent=”yes” overflow=”visible”][fusion_builder_row][fusion_builder_column type=”1_1″ background_position=”left top” background_color=”” border_size=”” border_color=”” border_style=”solid” spacing=”yes” background_image=”” background_repeat=”no-repeat” padding=”” margin_top=”0px” margin_bottom=”0px” class=”” id=”” animation_type=”” animation_speed=”0.3″ animation_direction=”left” hide_on_mobile=”no” center_content=”no” min_height=”none”]

Monika Richardson, foto:MWmedia
[/fusion_builder_column][/fusion_builder_row][/fusion_builder_container]

Scroll to Top
Scroll to Top