Dezodorant i antyperspirant

Możemy się kilkakrotnie w ciągu dnia myć i przebierać, a i tak nasze ciało zrobi nam niespodziankę w postaci niezbyt miłego zapachu, kiedy zdejmiemy sweterek po szybkim marszu do pracy. Wydawać by się mogło, że latem zapach potu bywa szczególnie dotkliwy. Ale latem nosimy cienką i często praną odzież. W zimowych bluzach i swetrach zapach czai się długo.

Pot to wydzielina gruczołów potowych zlokalizowanych w obrębie całej skóry. Człowiek musi się pocić, bowiem w ten sposób reguluje ciepłotę ciała. Skład potu zależy od spożywanych pokarmów, warunków klimatycznych, czynników hormonalnych oraz schorzeń. Jego zapach (czy też odór) zależy od specyficznych bakterii rozkładających pot, a żyjących na skórze każdego człowieka. Sam pot, w co trudno uwierzyć, jest substancją niemal bezwonną.

Ludzie od dawna szukali sposobów, by ładnie pachnieć i najpierw wymyślili perfumy. Szybko okazało się, że to za mało. Szukali więc innych metod pozbycia się niemiłych woni ciała. I wymyślili dezodoranty a potem antyperspiranty. Początkowo używano minerałów zawierających glin, a także ałunu, czyli soli aluminium. Dopiero w 1900 roku pojawiły się dezodoranty o sposobie działania znanym do dzisiaj. A 40 lat później były już dezodoranty w sprayu, zamknięte w metalowym, potem także szklanym i plastikowym pojemniku.

Dziś kosmetyk, którego zadaniem jest zwalczanie nieprzyjemnej woni ciała, dodatkowo nadaje skórze zapach. Często jest więc elementem serii zapachowej, od żelu do kąpieli, balsamu i perfum na końcu. Zarówno dezodorant, jak i antyperspirant może być stosowany tylko na umytą, suchą skórę, inaczej potrafi stworzyć piorunującą mieszankę z naszym „naturalnym” zapachem.

Nie stosujmy ich na świeżo wydepilowaną skórę lub wybierajmy specyfik delikatny, specjalnie do tego celu przeznaczony. Są takie w sprzedaży. Unikniemy podrażnień, bo to przecież środek chemiczny, najczęściej zawierający alkohol. Najlepiej często, np. co drugie opakowanie zmieniać dezodoranty, by nie doprowadzić do ewentualnych alergii.

Ze względu na inny skład potu i różny odczyn pH mężczyźni i kobiety powinni używać przeznaczonych dla siebie specyfików. Istnieją także dezodoranty do stóp, miejsca wydzielającego wyjątkowo niemiłą woń, szczególnie po całym dniu spędzonym w zamkniętym, wysokim obuwiu. Wiedzmy jednak, że taki dezodorant tylko zneutralizuje zapach, nie usunie go ani zmniejszy nadmiernej potliwości stóp, co jest właśnie przyczyną owego zapachu.

Odmianą dezodorantu jest bardzo popularny ostatnio antyperspirant, który występuje w postaci żelu lub kremu aplikowanego za pomocą kulki albo sztyftu(nigdy płynu w sprayu). Jego zadaniem jest nie neutralizacja woni, ale hamowanie nadmiernego wydzielania potu, dzięki czemu i bakterii go rozkładających jest mniej. Antyperspirant działa dłużej, mniej uczula, jest tańszy w produkcji, nie powinien mieć żadnego zapachu. Ale nie używajmy ich stale, bo mogą wpływać na gospodarkę cieplną organizmu. Mogą też pozostawiać osad na ciemnych ubraniach.

Dezodorant mineralny, jaki proponują niektórzy producenci podkreślając jego ekologiczność to ałun, czyli sole aluminium. Hamuje on rozwój bakterii odpowiedzialnych za nieprzyjemny zapach. To dobre rozwiązanie dla alergików, bo istotnie nie powinien zawierać środków konserwujących, zapachowych, sztucznych barwników. Występuje w sztyfcie, który wystarczy zwilżyć wodą i potrzeć potliwe miejsce. Można go spokojnie używać po depilacji, bo ma działanie kojące. Ałunu przez dziesiątki lat używali mężczyźni, kiedy golili się brzytwami lub zwykłymi żyletkami i kaleczyli naskórek twarzy.

Scroll to Top
Scroll to Top