Bracia Golec

Bracia Golec: Związek Bachledy-Curuś i Karpiela-Bułecki to plotka

Związek Alicji Bachledy-Curuś i Sebastiana Karpiela-Bułecki to najprawdopodobniej tylko dziennikarska plotka –uważają Paweł i Łukasz Golcowie. Słynni bracia twierdzą, że nie wiedzą nic na temat rzekomego związku ich przyjaciół.

O romansie aktorki i wokalisty z Podhala zaczęło być głośno jesienią. Prasa donosiła nawet o zbliżającym się ślubie. Tymczasem Alicja Bachleda-Curuś i Sebastian Karpiel-Bułecka nie potwierdzili dotąd, że są parą. Przyjaciele artystów, Paweł i Łukasz Golcowie, uważają, że historia rzekomego romansu to zwykła plotka.

– Nie wiem, czy to nie jest wyssane z palca po to, żeby było po prostu. Tak jak kiedyś pan Kwaśniewski miał mieć dziecko z Edytą Górniak po słynnej olimpiadzie, kiedy ona hymn śpiewała. Też wyssane z palca – powiedział agencji informacyjnej Newseria Lifestyle Łukasz Golec.

Prasa szybko ochrzciła Alicję Bachledę-Curuś i Sebastiana Karpiel-Bułeckę „najgorętszą góralską parą roku”. Braci Golców nie dziwi to zainteresowanie prasy góralskim pochodzeniem rzekomej pary. Ich zdaniem Polacy cenią w góralach przede wszystkim przywiązanie do tradycyjnych wartości i dumę.

 Górale na pewno taką cechę mają, że są pracowici, są bogobojni i są wierni korzeniom, tradycji, są wierni religii i pewnym wartościom, które się wynosi z domu – mówią bracia Golec.

Zdaniem Pawła i Łukasza Golców tradycje ludowe to największe bogactwo każdego narodu. Bracia chcieliby, aby Polacy nauczyli się doceniać polski folklor, nie tylko góralski. Doceniać i wykorzystywać, bo jak przekonuje Paweł Golec, folklor to świetny towar eksportowy.

– Właśnie dla tych wartości, dla tej kultury, dla tego folkloru człowiek na przykład jedzie na Bawarię, na Bałkany, do Hiszpanii, na Kretę, do Azji. Ja tam nie jadę oglądać wieżowców, tylko jadę właśnie posmakować tej kuchni, zobaczyć jak oni grają, jak śpiewają, jak chodzą ubrani. Nie zrobiona kuchnia pod Niemca tam gdzieś, tylko w Grecji to grecka, w Hiszpanii hiszpańska, we Włoszech włoska. Jak ktoś przyjedzie w góry, chce zasmakować góralskiej kuchni, a nie McDonalda –  przekonuje Paweł Golec.

Scroll to Top
Scroll to Top