Zwierzęta w domu

Rozmowy nie tylko o zwierzętach (audycja dźwiękowa). Gościem Tomasza Słodkiego jest Cezary Wyszyński z fundacji „Viva – Akcja dla Zwierząt”. (Czas 04:55).

Tomasz Słodki: W poprzednim odcinku rozmawialiśmy, czy dobrze jest adoptować zwierzęta ze schronisk. Dzisiaj porozmawiajmy, jak przygotować się na przyjęcie nowego gościa w domu. Co trzeba zrobić, żeby pies lub kot z nami zamieszkał?
Cezary Wyszyński: Przede wszystkim musimy sobie zadać parę ważnych pytań. Ważne są dobre chęci, przede wszystkim. Oprócz tego trzeba się zastanowić, po pierwsze, czy będziemy mieli czas, aby go poświęcać zwierzęciu, bo to jest niezbędne dla jego prawidłowego funkcjonowania. Czy będziemy mieli czas na 2-3 wizyty w roku u weterynarza. I na spacery, przede wszystkim w przypadku psów. Trzy długie spacery to jest optymalna sytuacja dla większości zwierząt, natomiast są rasy, które potrzebują znacznie więcej, jak husky czy malamuty.
T.S.: A długi spacer to ile … ?
C.W.: To zależy od psa i tego, w jakim tempie spacerujemy. Po prostu, trzeba zobaczyć, czy zwierzę chce wracać, czy się zmęczyło. Zmęczenie jest pozytywnym w tym przypadku objawem.
Jest kwestia, co zrobimy ze zwierzęciem, jeśli będziemy chcieli wyjechać na wakacje. Czy stać nas jest na hotel….
T.S. … ale to może być nieprzyjemne dla psa, hotel dla psa to jest obca osoba. Moje psy, gdy wjeżdżam, są z moimi rodzicami i bardzo dobrze się z nimi czują.
C.W.: To jest optymalna sytuacja. Najlepsza jest taka, że ktoś przychodzi do tych zwierząt albo mieszka z nimi. Wydaje się to bardzo trudne, natomiast jeśli mamy grono znajomych i rodzinę, jest możliwość, żeby ktoś zamieszkał, wtedy psy nie czują prawie żadnego dyskomfortu, poza brakiem obecności ich najukochańszego opiekuna. Jeśli nie, to jest opcja hotel, ale wiąże się to z pewnym stresem dla zwierzęcia.
Jeśli odpowiemy sobie pozytywnie na te wszystkie pytania, plus odpowiednie środki finansowe, bo oczywiście wizyty u weterynarza kosztują, to wtedy udajemy się … najlepiej do schroniska.
T.S.: Ale musimy też pamiętać o tym, że zwierzę kosztuje, i to kosztuje sporo. Trzeba kupić karmę, szampon, itd., itd., to może być nawet 200-300 zł miesięcznie, jeśli kupujemy lepsze jedzenie. Natomiast, z drugiej strony, te pieniądze, które wydajemy na utrzymanie naszego pupila, bardzo szybko są rekompensowane.
C.W.: Przywiązanie zwierzęcia, jego przyjaźń czy miłość jest bezcenna. Wiele osób, które przygarniają zwierzęta ze schronisk, nie wyobraża sobie potem życia bez takiego zwierzaka.
Myślę, że po pierwsze, możemy zrobić coś dobrego dla zwierzęcia, po drugie – coś dobrego dla siebie.
T.S.: Powiedziałeś, że musimy sobie odpowiedzieć na kilka pytań, zanim zdecydujemy się na zwierzę. Jeśli już się zdecydujemy, bo odpowiedzi na te pytania są pozytywne, musimy się lokalizacyjnie przygotować. Wiadomo, że do małego mieszkania nie możemy wprowadzić wielkiego psa. No i musimy kupić różnego rodzaju rzeczy: miski, posłanie…
C.W.:… chociaż z reguły będzie spał z nami w łóżku. Na pewno kwestia wielkości psa i mieszkania, które mamy, jest ważna, natomiast dużo zależy od usposobienia i wieku psa. Są to sprawy indywidualne i bardzo często nawet duży, starszy pies, który jest w schronisku i nie ma szans na znalezienie domu…, myślę, że zrobimy mu fantastyczną przysługę, uratujemy życie po prostu, biorąc go nawet do niewielkiego mieszkania. Ten pies będzie się cieszył, że może spokojnie zjeść, że ma kogoś, kto się nim zajmuje.
Trzeba do tego indy wialnie podchodzić, nie skreślać od razu psa tylko dlatego, że jest za duży. Porozmawiać z obsługą w schronisku, jakie jest usposobienie tego psa. Chociaż trzeba też powiedzieć, że usposobienie psa jest inne w schronisku, a inne w domu. Zwierzęta się potrafią bardzo zmieniać, ale raczej zmieniają się na korzyść.
T.S.: To na zakończenie: czy psy, koty i inne zwierzęta powinny wychowywać się wspólnie? Czy dobrze, jeśli w domu jest drugie zwierzę?
C.W.: To znowu jest w dużym stopniu kwestia indywidualna. Jeśli chodzi o psy, są to zwierzęta, których przodkowie żyli w grupach i warto byłoby zapewnić psu towarzystwo drugiego psa. Podobnie jest z kotami, mimo że one z reguły są samotnikami, to jednak jeśli na dosyć długo nie ma w domu, to wiadomo z praktyki: te zwierzęta bawią się ze sobą, tak bardzo im ta chwilowa samotność nie doskwiera.
T.S.: Obserwuję to też po swoich psach: rzeczywiście, wychowując się razem, robią wszystko razem. Razem jedzą, razem wychodzą na spacer, gdy jeden pies wyjdzie, to drugi czeka na niego, jeśli jest spóźniony i schodzi wolniej po schodach. Zabawnie jest też wtedy, kiedy się złoszczą, bo złoszczą się zazwyczaj razem. Są razem i chyba cieszą się swoja obecnością.
C.W.: Na pewno tak, szczególnie w wypadku, kiedy długo pracujemy, a większość z nas teraz długo pracuje.

Z Cezarym Wyszyńskim (Viva – Akcja dla Zwierząt) rozmawiał Tomasz Słodki.

Scroll to Top
Scroll to Top