Zdążyć przed końcem roku

Koniec roku zbliża się wielkimi krokami. Załatwiłeś wszystko to, co miałeś do załatwienia? Zalegasz z płatnościami? Masz zaległości w pracy lub w obowiązkach domowych? Pewnie bardzo się denerwujesz?
Ostatnie tygodnie kończącego się roku, przepełnione są wieloma obowiązkami. Nie tylko tymi związanymi ze zbliżającym się okresem Świąt Bożego Narodzenia, ale także ze sprawami, których jeszcze nie zamknąłeś. Choć bardzo przecież byś tego chciał. Tak niewiele trzeba i robi się dość nerwowo.

Zegar tyka szybciej
Koniec roku, niedługo Nowy Rok, nieistotne, jak określany jest ten czas, dla wielu brzmi bardzo nieprzyjemnie. Dlaczego? Przypomina im, że czas niestety nie jest dla nich łaskawy i nie stoi w miejscu. Ciągle bije w tym samym rytmie, a nawet wydawałoby się, że robi to szybciej, niż zazwyczaj. Czy to jego złośliwość, czy tylko takie wrażenie, bo emocje nie dają się już trzymać dłużej na wodzy? Raczej wrażenie, które tylko podjudza ciągle narastającą nerwowość. Pojawia się wiele obaw, że nie zamkniesz przed rozpoczęciem Nowego Roku wielu spraw. A nie lubisz przecież, kiedy coś za Tobą się wlecze i wlecze. Formalności, które zacząłeś załatwiać, odkładane ciągle na bok porządki w domu, przekładane odwiedziny dawno niewidzianego przyjaciela, zaległe sprawy do załatwienia w pracy, opóźnienia terminowe w wykonywanych zleceniach, remont, wizyta u lekarza, którą ciągle odkładałeś „na potem”, a może nawet płatności, których ciągle nie możesz uregulować w terminie. Każda godzina wydaje Ci się uciekać przez palce, a przecież Twój czas jest po brzegi wypełniony pracą. Choć bardziej niż zwykle angażujesz swoje siły w codzienne obowiązki, tak naprawdę walasz się niczym mucha w smole. Im bardziej się starasz, tym bardziej odnosisz wrażenie, że czas nie jest Twoim sprzymierzeńcem. Czy nie tak?

Nie szalej!
Zastanawiasz się, jak zdążyć z tymi wszystkimi zaległymi sprawami. Drażni Cię dosłownie wszystko. Łatwo wpadasz w furię, krzyczysz z byle powodu, denerwują Cię nawet drobne rzeczy. Szczytem Twojej emocjonalnej wytrzymałości może stać się w takich momentach nawet błaha drobnostka. Powodem do potężnej awantury okazuje się być kończąca się pasta do zębów, – jakby w sklepach jej brakowało, brak świeżych bułek na śniadanie, – jakbyś każdego dnia jadał tylko świeże lub brak słońca na dworze. Choć tak naprawdę pogoda nigdy Cię nie interesowała i nie przeszkadzał Ci nawet ulewny deszcz. Sam widzisz, że brak opanowania niewiele Ci pomoże, chyba tylko zaszkodzi. No, ale jak w takim razie sobie poradzić? Czasem już w złości rzucasz, że uratować by Cię mogło chyba tylko klonowanie. Tylko czy faktycznie?

Stara prawda, czasem jest lepsza?
Niekiedy okazuje się jednak, że to, co nie zdążysz załatwić jeszcze w starym roku i zostanie Ci do nowego, tak naprawdę będzie dla Ciebie korzystne. Co się odwlecze, to nie uciecze, mówi znane powiedzenie. Tylko warto pamiętać, że jego nadużywanie może Cię dopiero wpędzić w niezłe tarapaty. Dlatego jeśli już czasem używasz go i wprowadzasz je w swoją codzienność, to przede wszystkim z dużą dawką rozsądku i z umiarem. Tego nigdy nie brak, jeśli chodzi o zachowanie pewnych granic.

Liczenie do dziesięciu pomoże?
Choć dla opanowania emocji wiele razy słyszysz od bliskich, nim coś zrobisz policz do dziesięciu, zanim coś powiesz, policz do dziesięciu. Czy tym razem to pomoże? No niestety nie ma się, co oszukiwać. Ta metoda nie uchroni Cię, przed nerwami, jakie zazwyczaj pojawiają się, gdy pośpiech towarzyszy załatwieniom spiętrzonym niczym wysoka ściana. Tyko czy silne emocje pozwolą Ci na szybsze, a przed wszystkim bardziej uporządkowane pozałatwianie tego, co chcesz? I choć liczenie nawet do tysiąca na nic się zna, bo cudownie nie znikną Twoje zmartwienia związane z kończącym się rokiem i z biegnącym czasem … to możesz zrobić coś, co pomoże Ci pokonać nawał pracy i wyjść, chociaż w miarę na prostą.

Pomyśl wcześniej
Jednym ze sposobów, które pozwolą Ci uniknąć takiego sporego nagromadzenia ważnych do załatwienia spraw z pewnością będzie nie odkładanie ich „na potem”. W razie dolegliwości zdrowotnych nie warto zwlekać z wizytą u lekarza i wybrać się do niego dopiero przed świętami. Bo zdążysz. Owszem może i tak, ale lekarz może być na urlopie, a Ty przecież nie narzekasz w tym czasie na nadmiar wolnego czasu. Nie wspominając już o konsekwencjach zdrowotnych, takiego braku dbałości o własne zdrowie. A o tym akurat możesz pomyśleć wcześniej. Także wizyty u znajomych czy remont mieszkania, niekoniecznie musisz planować na grudzień. Przecież wcześniej da się to załatwić. Tym bardziej, że chłodne miesiące nie sprzyjają nawet pracom remontowym. Poza tym wszystkich porządków przedświątecznych nie zostawiaj na ostatnią chwilę, bo padniesz, jak mucha. O ile w kwestii zaległych płatności, nadmiaru obowiązków zawodowych i innych nieprzewidzianych wypadających nagle spraw Twoje wcześniejsze zabiegi nic nie pomogą, bo tych nie przewidzisz. O tyle na pozostałe masz wpływ. Pomyśl, więc wcześniej.

Najważniejszy spokój
Pamiętaj, jeśli zabraknie Ci w Twoim organizacyjnym bałaganie odrobiny spokoju, to nie uda Ci się w niego wyjść. Sytuacja będzie się tylko pogarszać. Tak, więc, przygotuj sobie plan, wedle, którego będziesz „zaliczać” poszczególne punkty i pozbywać się tym samym nadmiaru zaległości. Nawet, jeśli nie będzie to łatwe, nie wpadaj w panikę i nie denerwuj się szybko. Tylko w miarę spokojne podejście do sytuacji pozwoli Ci na uporanie się ze wszystkimi kłopotami. Nie zawsze przecież one same są efektem Twoich zaniedbań. Dlatego nie szukaj dziury w całym, tylko systematycznie, krok po kroku staraj się likwidować sprawunkowe priorytety na najbliższe tygodnie. Tylko wtedy okres świąteczno – noworoczny nie będzie dla Ciebie kolejnym okresem pełnym napięć i przysłowiowej „nerwówki”.

Scroll to Top
Scroll to Top