Torebka świadczy o mnie

Każdy element naszego wyglądu zewnętrznego świadczy o nas tak samo wyraźnie, jak zachowanie, mimo, że w doborze ubrań, butów, dodatków mniej lub bardziej ulegamy modzie. Obserwacja damskich torebek od jej rozmiaru, koloru i sposobu noszenia po zarządzanie zawartością daje czasem bardzo wyraźne znaki.

To, co nosimy w torebce i jaki tam mamy porządek – jest niezależne od mody, a bardzo zależne od naszego sposobu życia, charakteru i tylko czasem – zajęcia. Mężczyźni uważają, że w damskiej torebce jest zawsze bałagan, co nie jest zgodne z prawdą. Jest jednak prawdą, że kobiety noszą w swych torebkach zupełnie niewiarygodne ilości niewiarygodnych przedmiotów.

Pani porządnicka kupuje torebkę z wieloma przegródkami, w których lokuje grupy zawartości – osobno dokumenty, osobno kosmetyki itp. Jeśli podoba jej się torebka o jednej komorze, dokupuje kosmetyczki i portfele pełniące funkcje kieszonek. Pani porządnicka nie nosi też w torebce zbyt wiele, tylko to, czego naprawdę potrzebuje. Pani średnio lub tylko w porywach porządnicka, ma co prawda torebkę mocno wypełnioną, ale kiedy pewnym ruchem sięgnie w jej głąb – prawie zawsze wyciągnie potrzebny przedmiot.

Opinię paniom psują zdeklarowane bałaganiary, które muszą wysypać zawartość torebki przed wejściem, by znaleźć klucz do domu lub skrzynki pocztowej, nie mówiąc o telefonie komórkowym, mimo, że przecież aparat naprowadza dzwonkiem. Przy czym wielkość torebki nie ma tu żadnego znaczenia. Jest prawie pewne, że takie osoby mają kłopot z utrzymaniem porządku wokół siebie, nie są zbyt systematyczne i obowiązkowe.

Charakter trudno zmienić, ale można zmylić obserwatora. Wystarczy co jakiś czas wysypać zawartość torebki w domowym zaciszu i usunąć to, co się nie wiadomo jak i kiedy się nazbierało – kwitki z bankomatu, paragony, połamany pilnik, klucz od nie wiadomo czego, wyschnięty lakier do paznokci, kalendarzyk z ubiegłego roku, ulotkę reklamową sklepu, do którego nigdy nie wejdziemy i połamaną, składaną parasolkę, której nie da się otworzyć. Wytrzepmy jeszcze wnętrze z resztek cieni i pudrów, przełóżmy wizytówki i dokumenty tak, by je mieć pod ręką. Teraz możemy przynajmniej przez miesiąc spokojnie udawać panie porządnickie.

foto: Ochnik

Scroll to Top
Scroll to Top