kolorówka INGRID 4

Testujemy kolorówkę Ingrid! Tanie może być dobre?

Drogie kosmetyki są symbolem luksusu – puderniczka z Chanel sama w sobie wzbudza podziw. Z automatu przyjmujemy, że najdroższe kosmetyki są tymi najlepszymi. Sama po sobie wiem, że dość rzadko zaglądam do szaf kosmetycznych z tzw. niższej półki, bo nie darzę ich zaufaniem. Może jednak to błąd? Może wśród nich też znajdą się perełki, które zasługują na naszą uwagę? Postanowiłam to dla was sprawdzić.

Baza pod makijaż Prelude

Zacznijmy od minusów – niedziałająca pompka w opakowaniu. Aby użyć produktu, muszę go rozkręcić i wydłubać bazę palcem, co zraziło mnie na wstępie. Jednak pomijając ten fakt, produkt sam w sobie sprawdza się naprawdę dobrze. Niewielka ilość rozprowadzona na twarzy widocznie wygładza i udoskonala cerę, przez co każdy produkt, który nałożymy, wygląda o niebo lepiej i wytrzymuje w stanie nienaruszonym parę godzin dłużej. Pamiętając o tym, że bazy silikonowej nie możemy stosować codziennie (może zapchać nam pory), polecam ją serdecznie.

Gramatura: 30ml; Cena: ok. 8 zł

Krem koloryzujący BB All In One

Zgrabna, funkcjonalna tuba, bardzo praktyczna podczas aplikacji. Krem jest delikatnie koloryzujący, jednak nie posiada krycia, co przy kremach BB nie jest niczym zaskakującym. Kolor kremu według mnie ma w sobie za dużo pomarańczowych tonów. Nie jest to zły produkt, lecz najlepiej zadowolone z niego będą posiadaczki cer idealnych. Przypudrowany krem utrzymuje się przez parę godzin. Producent pisze o filtrach UV, niestety nie doszukałam się szczegółów odnośnie jego wysokości.

Gramatura: 30ml; Cena: ok. 8 zł

Podkład mineralny Silk & Lift

To produkt, który zaskoczył mnie najbardziej. Opakowanie, takie samo jak kremu BB, jednak zawartość zdecydowanie lepsza. Podkład bardzo ładnie wygląda na twarzy, pozostawiając satynowe wykończenie i uczucie nawilżenia. Nie jest to bardzo długotrwały produkt, jednak odpowiednio zabezpieczony wytrzyma ok. 5 – 6 godzin. Nie kryje zbyt mocno, na większe niedoskonałości potrzebna będzie ingerencja korektorem. Żałuję, że jest tak mały wachlarz kolorów, bo właścicielki bladych cer nie znajdą dla siebie odpowiedniego odcienia.

Gramatura: 30ml; Cena: ok. 9 zł

Puder Idealist

Bardzo ładna puderniczka z dołączonym puszkiem oraz lusterkiem to praktyczne rozwiązanie. Produkt sam w sobie może nie jest najwyższych lotów (nie matuje na zbyt długo), ale w codziennych poprawkach powinien się sprawdzić. Ciekawy jest jego zapach, wyczuwalny od razu po otwarciu – pudrowa nuta, przypominająca mi zapach kosmetyków mojej mamy sprzed parunastu lat.

Gramatura: 10g; Cena: ok. 9zł

Pomadka Wonder Shine

Znów opakowanie rozleciało mi się w rękach i podczas pierwszej próby dostania się do produktu, otworzyłam nie z tej strony, z której powinnam. Kiedy dostałam się już do pomadki, urzekł mnie kolor – intensywny zimny róż, czyli coś, co lubię. Szminka jest mocno napigmentowana, nie nazwałabym jej jednak jak producent – nawilżającą. Po dłuższym stosowaniu moje usta potrzebują mocnego nawilżenia i regeneracji. Produkt nakłada się dość łatwo, wytrzymuje na ustach ok. 2 godziny. W tym stosunek ceny do jakości jest równy.

Gramatura: 4g; Cena: ok. 8zł

Podsumowując wszystkie wyżej wymienione produkty firmy Ingrid: biorąc pod uwagę niską cenę, kosmetyki są naprawdę dobrej jakości. Niedociągnięciem ze strony Ingrid są opakowania, których nie można nazwać solidnymi, jednak przy cenach w granicach 10 zł nie możemy spodziewać się cudów. Polecam wypróbować – zajrzeć do ich szafy i odnaleźć własne perełki.

Kosmetyków Ingrid szukajcie w małych drogeriach lub za pośrednictwem strony internetowej producenta http://www.veronavpp.eu/

tekst: Beata Siudeja
zdjęcia: Patrycja Kamela

Scroll to Top
Scroll to Top