Moda na stosowanie naturalnych kosmetyków trwa, dlatego tym razem zapraszam Was na test kosmetyków kolorowych PuroBIO, wyróżniające się naturalnymi składnikami oraz formułami wzbogaconymi w olejki roślinne. Poza tym, większość z produktów ma postać kredek, co ułatwia przechowywanie oraz aplikację kosmetyków. Zapowiada się świetnie, co jednak z funkcjonalnością i trwałością tych wegańskich cudów?
Korektory PuroBIO
Nigdy wcześniej nie spotkałam się z korektorem w kredce i muszę stwierdzić, że taka forma sprawdza się idealnie podczas poprawek konturu ust, do czego używam go najczęściej. Jeśli chodzi o zakrywanie cieni pod oczami, produkt sprawdzi się wyłącznie u osób z bardzo małymi zasinieniami, ponieważ jego krycie jest słabe. W ofercie dostępne są dwie opcje kolorystyczne – żółta i oliwkowa. Ogólne zdanie o produkcie? Jak dla mnie jego krycie jest niewystarczające, a jeśli miałabym kupić korektor za taką cenę, poszukałabym czegoś bardziej wielofunkcyjnego.
Gramatura: 1 g
Cena: ok. 35 zł
Cienie do oczu PuroBIO
Kolory są intensywne o wykończeniach matowych i perłowych. Podczas testów na dłoni prezentują się naprawdę pięknie, jednak posiadają defekt, który u mnie całkowicie je dyskredytuje: nie mają właściwości zastygających, skutkiem czego rolują się na powiece. Bez znaczenia, czy nałożone na bazę, czy nawet przygruntowane cieniem sypkim – nie ma mowy, by wytrzymały dłużej niż godzinę. Ten fakt powoduje, że produkt w żadnej mierze nie spełnia moich oczekiwań, dlatego nie namawiam do zakupu.
Gramatura: 1 g
Cena: ok. 35 zł
Konturówki do oczu PuroBIO
Nie wiedząc czemu, byłam do nich negatywnie nastawiona, jednak moje nastawienie zmieniło się, gdy nałożyłam jedną z nich na powiekę Mocne kolory utrzymują się na oku przez parę godzin nie rozmazując się (są one wytrzymalsze od swoich „grubszych” braci). Trzymają się też na linii wodnej. Cielisty kolor z PuroBIO jest moją ulubioną kredką do rozjaśniania właśnie tego obszaru, jak również przestrzeni pod łukiem brwiowym.
Gramatura: 1 g
Cena: ok. 26 zł
Konturówki i pomadki do ust PuroBIO
Według mnie, najlepsze kredki z całej ich oferty. Ich pigmenty są mocne i długotrwałe, a jednocześnie komfortowe w noszeniu. Nie wysuszają ust lecz mogą zaznaczać suche skórki, więc polecam przed ich nałożeniem wykonać peeling. Moim absolutnym hitem jest jedyna w ich ofercie perłowa pomadka, którą maluję całe usta bądź wypełniam tylko ich środek poprzednio obrysowany konturówką. Produkty są bardzo wydajne, używam ich od miesiąca i nie musiałam ich jeszcze temperować.
Gramatura: 1 g
Cena: ok. 35 zł
Puder PuroBIO
Jego opakowanie pokryte jest czarną gumą o matowym wykończeniu, w środku znajdziemy także lusterko, więc świetnie nadaje się on do wykonywania nim poprawek podczas dnia. Sam produkt jest dostępny wyłącznie w jednym kolorze, jednak zauważyłam, że dopasowuje się on do naturalnego odcienia skóry. Świeżo nałożony puder pozostawia na skórze lekko satynowe wykończenie, przez co cera wygląda zdrowo i promiennie, jednak ma on tendencje do tzw. oksydowania, czyli ciemnienia na skórze. Podejrzewam, że nie jest to spowodowane nadmiarem sebum (jak w przypadku wielu pudrów), ponieważ kosmetyk ściemniał mi nawet w okolicach pod oczami.
Gramatura: 9 g
Cena: ok. 43 zł
Tusz do rzęs PuroBIO
Wykonany jest on z tego samego tworzywa co puderniczka. Niesilikonowa, wykrzywiona szczoteczka dobrze rozczesuje włoski, wydłuża je i podkręca, a jednocześnie pozwala nam na szybką aplikację – jest tak długa i wyprofilowana, że praktycznie możemy pomalować wszystkie rzęsy za jednym pociągnięciem. Tusz wytrzymuje cały dzień, nie osypuje się nawet w najmniejszym stopniu. Dostępny wyłącznie w kolorze czarnym. Polecam osobom o grubych rzęsach.
Gramatura: 9 ml
Cena: ok. 43 zł
Podsumowując, podobnie jak w innych markach kosmetycznych, w ofercie PuroBIO znajdziemy perełki, które mogą stać się naszymi ulubionymi oraz buble, które oddamy koleżance. Warto jednak wykroczyć poza horyzonty zwyczajnej drogerii i zastanowić się nad wegańskimi produktami, by mieć wkład w dbanie o nasze środowisko.
Kosmetyków PuroBIO szukaj w drogeriach ekologicznych.
tekst i foto: Beata Siudeja
[fusion_builder_container hundred_percent=”yes” overflow=”visible”][fusion_builder_row][fusion_builder_column type=”1_1″ background_position=”left top” background_color=”” border_size=”” border_color=”” border_style=”solid” spacing=”yes” background_image=”” background_repeat=”no-repeat” padding=”” margin_top=”0px” margin_bottom=”0px” class=”” id=”” animation_type=”” animation_speed=”0.3″ animation_direction=”left” hide_on_mobile=”no” center_content=”no” min_height=”none”][yasr_overall_rating]
[/fusion_builder_column][/fusion_builder_row][/fusion_builder_container]