Sztuka poświęcania się

W każdym związku częściej lub rzadziej pojawiają się chwile, kiedy jedna ze stron musi poświęcić się dla drugiej i według badań, najczęściej robi to kobieta. Kiedy chodzi o zrezygnowanie z babskiego wieczoru na rzecz kolacji z jego rodzicami, poświęcenie jest niewielkie. Natomiast, jeśli on znalazł pracę na drugim końcu Polski i oczekuje, że ona rzuci pracę i oddali się od znajomych i rodziny z dnia na dzień – problem jest znacznie większy. Kiedy warto się poświęcać? Z jakich powodów?

Do niedawna model przeciętnej polskiej rodziny opierał się na patriarchacie. To mężczyzna podejmował decyzje i przynosił pieniądze do domu, co uzależniało od niego kobietę. Żony i matki podporządkowywały się ich decyzjom i, niekiedy z zaciśniętymi zębami, wykonywały swoje obowiązki. Dzisiejsza rzeczywistość się zmienia. Kobiety nie chcą dzielić losu swoich matek i pragną tworzyć związki partnerskie, w których wpływ na decyzje oraz dochody strony dzielą między sobą „po równo”. Mimo to, wspomnienia z dzieciństwa i zakodowany w tym czasie model patriarchalnej rodziny, bardzo często dochodzi do głosu w zwyczajnym, codziennym życiu. Kobiety mają kulturowo zaprogramowaną skłonność do rezygnowania z czegoś dla partnera. Tym, co najważniejsze jednak – jak twierdzą psychologowie – to powody, dla których ona postanawia się poświęcić. Badania wykazują, że przyczyn jest wiele i nie każda z nich prowadzi do harmonii i wspólnej zgody w związku.

Decyzja o rezygnacji z czegoś dla drugiej osoby jest najczęściej kojarzona z chęcią sprawienia jej przyjemności, udowodnienia swojego przywiązania i miłości. Zakochani, którzy kierują się tymi powodami, są znacznie bardziej szczęśliwi, a ich satysfakcja ze związku jest większa. Bywa jednak, że osoba, która zdobywa się na poświęcenie robi to, aby uniknąć konfliktu. Taki powód jest najczęściej źródłem poczucia nieszczęścia i krzywdy. Podobnie dzieje się, jeśli poświęcenie staje się narzędziem manipulacji i uciekająca się do niego strona oczekuje, że następnym razem to druga połowa będzie musiała z czegoś zrezygnować. Oczekuje wzajemności, wdzięczności albo wykorzystuje sytuacje do wypominania partnerowi swojej poniesionej ofiary.

Dlatego przed podjęciem decyzji ważne jest, aby zadać sobie pytanie, czy poświęcenie wynika z chęci pomocy i okazania miłości ukochanemu, czy stanowi pretekst do walki o swoje następnym razem. Trzeba też pamiętać o zachowaniu właściwych proporcji. Chociaż zdrowy i udany związek nie powinien opierać się na zasadzie „coś za coś”, warto nie rezygnować z siebie dla dobra partnera za każdym razem. Zbyt częste poświęcenia mogą doprowadzić do zachwiania równowagi sił w związku, a także do poczucia krzywdy. Są osoby, które bardzo często robią coś dla innych wbrew sobie. Wynika to najczęściej niskiego poczucia własnej wartości i niezdolności do stanowczej odmowy. Brak asertywności może być w takim przypadku źródłem smutku, zdenerwowania, a nawet stresu, co z kolei prowadzi do spadku odporności i osłabienia zdrowia fizycznego.

Kiedy zatem warto się poświęcić? Na pewno wtedy, gdy wiemy, że partner zrobiłby dla nas to samo. W innym wypadku należy poważnie zastanowić się nad sensem zmian, które mogą wpłynąć na całe nasze życie. Jeśli poświęcenie nie jest zbyt wielkie i wymaga od nas niewielkiego wysiłku, warto się na nie zdecydować nawet po to, aby okazać partnerowi swoje przywiązanie i chęć dbania o jego dobro. Kiedy natomiast druga połowa wymaga od ciebie bardzo wiele, zastanów się, jak duże jest twoje uczucie i czy jesteś w stanie dla tej osoby, na tym etapie waszego związku, ponieść pewne straty. I pamiętaj, że poświęcenie bardzo często można zamienić w kompromis. Zastanówcie się, czy jest inne wyjście z sytuacji, takie, które zadowalałoby was oboje.

Poświęcanie się dla dobra partnera ma swoje dobre i złe strony. Może scementować związek albo doprowadzić do jego rozpadu, poczucia krzywdy i żalu. Aby zachować właściwe proporcje najważniejsza jest komunikacja i wzajemne zrozumienie, dzięki którym obie strony będą miały poczucie, że decydując się na poświęcenie tracą niewiele.

Natalia Klimek

 

Scroll to Top
Scroll to Top