christmas tree

Skąd wzięły się obyczaje wigilijne?

Wigilia to czas kiedy wiele polskich rodzin zasiada do stołu aby spożyć świąteczną, tradycyjną, wieczerzę. Poza dzieleniem się opłatkiem, wspólnym kolędowaniu, a także wyjściu na pasterkę, żelaznym zasadom podlega dobór dań oraz ich ilość. Niewiele jednak osób wie dlaczego rządzą się one właśnie takimi regułami.

Zacząć wypada od tego, iż wedle wierzeń przodków ten czas to magiczne chwile, gdy otwiera się połączenie pomiędzy światem doczesnym, a zaświatami. Ma to swoje źródła w fakcie, iż domostwa i obejścia bywają wtedy nawiedzane, przez zmarłych. Jeszcze do końca XIX wieku wierzono, iż dzięki wyjściu do sieni i spojrzeniu przez dziurkę od klucza na pomieszczenie ze stołem, zobaczy się osobę zmarła w bieżącym roku biesiadująca z rodziną. Stąd wywodzi się również tradycja „pustego nakrycia” pierwotnie przeznaczonego dla istot z zaświatów. Bywa i tak, iż w niektórych domach przed tym, zanim zasiądzie się do stołu, domownicy wykonują symboliczny gest jego „omiatania” wraz z siedziskami aby nie przysiąść się do duchów już biesiadujących.

Ciekawostką jest również fakt, iż część obyczajów jakie Polacy uznają za „wigilijne” jest zupełnie nieznana w innych krajach. Łamanie się opłatkiem występuje tylko pomiędzy Odrą, a Bugiem oraz na Litwie (oraz w części ziem wchodzących kiedyś w skład I Rzeczpospolitej), tak samo jak bardzo rzadko praktykowany gdzie indziej post czy pasterka. Generalną zasadą jest to, iż w krajach niesłowiańskich Wigilia nie jest tak uroczysta oraz przebiega nieco inaczej, co wiąże się z tym, iż w naszym kręgu kulturowym wywodzi się od „Święta Godowego”.

Oczywiście zwyczaje w Polsce różnią się w zależności od regionu – taki na przykład Śląsk charakteryzował się, poza podawaniem „moczki” i grochówki, zakazem wstawania od nakrycia podczas wieczerzy, nawet w wypadku pukania do drzwi. Jeśli ktoś opuścił stół, mogło to wróżyć śmierć w nadchodzącym roku.

W tym kontekście niezwykle ciekawa jest rola maku, jako środka, którego działanie halucynogenne znano od wieków. Niewiele osób zdaje sobie sprawę, iż nasi przodkowie przygotowywali na jego bazie wiele wywarów używanych do obrzędów służących kontaktom z duchami. Chodziło nie o przyjemność związaną z oszołomieniem ale o wymiar mediacyjny, połączenie ze światem do którego żyjący nie mają dostępu. Co jeszcze ciekawsze grzyby miały podobne znaczenie – pochodziły one bowiem z przestrzeni magicznej, nieznanej i pełnej tajemnic czyli lasu.

Skąd wzięły się takie składniki dań jak miód, orzechy czy też, wspomniane wcześniej, grzyby? Znów z pomocą przychodzą „inne światy” – pszczoły, jako owady pracowite oraz ukrywające się przed ludźmi, zapewniały poprzez swój wytwór płodność i zdrowie, kasza urodzaj, grzyby pieniądze i dobrobyt, orzechy siłę fizyczną oraz zdrowe zęby, a jabłko przeciwdziałało chorobom gardła.

Niezwykle popularne niegdyś kołacze mają powiązanie z kultem solarnym, a ich nazwa wywodzi się od kołka. Dodawały siły i energii, a także zapewniały szczęście i powodzenie u płci przeciwnej. Koło to wszak symbol powodzenia czyli słońca. Z tym symbolem związany jest również zwyczaj karmienia kur zbożem wrzucanym w obręcz beczki – nie rozchodzą się one dzięki temu, jaja niosą w zagrodzie, a nie u sąsiadów, a rodzina tworzy wspólnotę i chroni się przed utratą któregokolwiek z członków w nadchodzącym roku.

Siadając więc do wieczerzy wigilijnej warto pamiętać, iż wiele z naszych zachowań, wydających się oczywistymi, ma swoje korzenie w bardzo zamierzchłych czasach i tradycji ludowej.

Autor artykułu
Artykuł został przygotowany przez serwis www.codogara.pl/ specjalizującego się w tworzeniu pysznych przepisów.

Scroll to Top
Scroll to Top