malarstwo

Rzeźba i malarstwo. Karol Gąsienica Szostak

GALERIA ELEKTOR
Warszawa, Mazowieckie Centrum Kultury i Sztuki, ul. Elektoralna 12, Czynna: pn. – pt., godz. 8.00 – 17.00; sob., godz. 9.00 – 15.00
www.galeriaelektor.pl
Rzeźba i malarstwo. Karol Gąsienica Szostak
Wernisaż:  7 grudnia, sobota, godz. 17.00
Wystawa czynna: 8 grudnia – 19 stycznia

 wstęp wolny

To już tradycja, że pod koniec roku w Galerii Elektor prezentujemy dorobek artystyczny dojrzałego artysty. W tym roku zaprosiliśmy Karola Gąsienicę Szostak, rzeźbiarza i rysownika. Na wystawie zobaczyć będzie można rzeźby wykonane w metalu jak również prace na papierze pokazujące poszukiwania  czystej formy i plamy barwnej.
„Sześciany są dla mnie kontynuacją poszukiwań, w których kumuluje się większość wcześniejszych moich doświadczeń. Zaczęło się od pierwszego obrazu namalowanego w 2011 roku, składającego się z czterech niewielkich złączonych blejtramów. Obraz przedstawia jeden kamień namalowany z czterech stron. Cechą magiczną formy przestrzennej a zwłaszcza jej szczególnej odmiany jaką jest rzeźba, jest niemożliwość oglądania jej z każdej strony równocześnie. Zatem rzeźba funkcjonuje jedynie jako czasoprzestrzeń. (Absurdalny jest pomysł fotografowania rzeźby, to tak jakby ją unicestwiać, sprowadzając do jednego wymiaru). Zanim sprawdzę co znajduje się po drugiej stronie, zapominam o tym co się dzieje od frontu, nie pomaga lustro, ponieważ jest tylko odbiciem, czyli cieniem rzeczywistości, zbliżam się do lęku z dzieciństwa, kiedy to bałem się zamknąć oczy w obawie, że wówczas cały świat przestaje istnieć.

W czysto mechaniczny sposób pozostałe po odlewach silikonowe negatywy wtłoczyłem w boki sześcianu.

W działaniu tym odnalazłem potwierdzenie paraleli nieprzystawalności świata idealnego, utopii, do świata sztuki, który chce pretendować do miana zjawiska metafizycznego. Jednym słowem zabieg dał rezultat groteskowy. Ja nie powątpiewam w nadprzyrodzone, jestem tylko o mały włos tylko od stwierdzenia, że dzieło człowieka, niezależnie od naszego dobrego samopoczucia, jest w skali wszechświata dziełem groteskowym.

W malarstwie poszukuję archetypu, znaku, piktogramu. Mniej więcej cztery lata temu upadł mi aparat fotograficzny na podłogę i przestał działać, częściej a zwłaszcza w góry, zacząłem zabierać ze sobą szkicownik. Teraz jak dawniej, kiedy fotografowanie łączyło się z kosztami obróbki kliszy i papieru fotograficznego, przed zarejestrowaniem jakiegoś motywu zastanawiam się nieco dłużej i poświęcam więcej czasu na komponowanie, kadrowanie i inne coraz bardziej odchodzące w zapomnienie techniki studiowania natury. Wraz z powrotem do malarstwa powróciła fascynacja naturą farby, która wyraża się w jej płynności, uleganiu grawitacji i ściekaniu w dół. Skoro nie fotografia to brak też fotograficznej iluzji, staram się za to odnaleźć formę, która odpowiada mojej osobowości i rozumieniu roli artysty w porządkowaniu świata. A co do mojego wszechświata, to im dalej wyjeżdżam tym bardziej widzę, że jest nim przestrzeń, która rozciąga się mniej więcej pomiędzy doliną Chochołowską a Tatrami Bielskimi. Zapisuję mijane pejzaże niczym klatki filmu. Motywy ze szkicownika  poddaję selekcji i próbuję dokonać syntezy. Coraz częściej wydaje mi się, że powstające obrazy to moje własne linie papilarne.”

Karol Gąsienica Szostak

szescian

Scroll to Top
Scroll to Top