Rozmowa z Krzysztofem Rutkowskim

Rozmowa z Krzysztofem Rutkowskim, tłumaczem „Sztuki pierdzenia”. (więcej o książce znajdziesz tutaj. tam również konkurs, w którym do wygrania jest pięć egzemplarzy tej pozycji!).

Gdy bierzemy do ręki Sztukę pierdzenia, jesteśmy przekonani, że to literacka mistyfikacja w rodzaju Życia seksualnego Immanuela Kanta, na którą nabrały się przecież we Francji całkiem tęgie głowy. A jak jest z książeczką Hurtauta?
W Polsce tęgie (nietęgie) głowy się nabrały. We Francji – nie. Sztuka pierdzenia nie jest żadną mistyfikacją.
Historia z życiem seksualnym Kanta to jedna strona medalu: grupka zgrywusów napisała rzecz o tym, czego Kantowi w życiu zabrakło i w bardzo znacznym stopniu wypaczyło myślenie o funkcjonowaniu człowieczego istnienia co najmniej do czasów Nietzschego. Człowiek ma ciało. Ciało sprawia człowiekowi wiele kłopotów, przykrości, przyjemności również. Jeśli ktoś, jak Kant, pomija w rozważaniach ciało, w rozważaniach nawet najbardziej subtelnych, to jego rozważania zieją pustką, w każdym razie niepełnością.
Druga strona medalu: francuska tradycja filozoficzna (bardzo złożona i bogata) nie pomija przygód ciała. Nawet Kartezjusz przeżył swą noc mistyczną bardzo cieleśnie. Natarczywość ciała pozwoliła mu na spekulacje o ego cogito. Ciało, dolegliwości cielesne stanowiły punkt wyjścia jego myślenia. Zostawmy jednak boleści kartezjańskie na boku i przypomnijmy sobie, że Francuzi wiedzą dużo o ciele i jego przygodach. Literatura libertyńska we Francji tworzy wspaniały zbiór i jest wielce pouczająca. Pewien rosyjski filozof (reprezentant Oświecenia, pomijam świadomie jego nazwisko) przyjechał do Paryża, jeszcze przed rewolucją, by spijać mądrość z ust francuskich filozofów. Został wpuszczony na salony. W jednym ze swych listów napisał: „oni gadają przy stole jedynie o dupie i pieniądzach, ale gadają cudownie!”. Właśnie: Francuzi wiedzieli od dawna, że tak zwane „ego” nie istnieje abstrakcyjnie, że myślenie i bycie zależy od stanu żołądka, od bólu w plecach, od genitaliów oraz od… odbytu. Inaczej jesteś i myślisz, kiedy jesteś wypróżniony, a inaczej, kiedy jesteś wzdęty.

Po co nam książka o pierdzeniu? Albo inaczej: do czego nam się ona może przydać?
Nietzsche wiedział, że praca narządów trawiennych wpływa na sposób widzenia świata. Jeśli trawiący nie przyznaje się do tego wpływu, to jest tchórzem, kłamie, wypycha żywe życie z życia i skończy marnie jako zasuszona mumia. Kiedy Nietzsche był już bardzo chory, ściśnięty, bezsilny, pomiędzy matką i siostrą, pisał: „mamusiu, chcę kupę, siostrzyczko, chcę pierdzieć!”.
Nasze życie składa się z wielu warstw i z wielu przemilczeń. Dlaczego macierzyństwo uznaje się za chwalebne i jawne, a chwile zapłodnienia za intymne i nie wolno o nich mówić? Dlaczego scenę pierwotną spycha się na pornografię lub na bociana? Dlaczego dwa ciała ścierające się w wydzielinach i podrygujące, mieszające płyny, są czymś gorszym niż rozwarte ciało oddające wody płodowe? Na czym polega różnica? Gdzie przebiega granica wstydu? W Wiedzy radosnej Nietzsche pisał o córeczce, która zadała mamusi pytanie, czy to prawda, że Pan Bóg tkwi wszędzie. Mamusia odpowiedziała: ależ to nieprzyzwoite, moje dziecko. Dlaczego nieprzyzwoite? Odpowiedź wydaje się prosta. Mamusia się wstydzi, że była mokra, kiedy jakiś mężczyzna, wśliznąwszy się w nią, śmiesznie podrygiwał i sam się zmoczył. Odpowiedź Aby Warburga na pytanie mamusi z Wiedzy radosnej wydaje się precyzyjna. Aby Warburg odpowiedział: „Pan Bóg tkwi w szczegółach”. W wydzielinach też tkwi. W pierdzeniu też tkwi prawda.

Czy, w odróżnieniu od zmiennych idei, pierdzenie to pewna constans ludzkiej natury? A może pierdzimy dziś inaczej niż w XVIII wieku?
Pierdzenie świadczy o życiu. Żywym życiu. Dzisiejsze ciała wydają się bardziej wypielęgnowane i zdrowsze, przynajmniej w Europie. Niewiele się jednak zmieniło. Kapusta czy kawior? Wszystko jedno.

Czy pierdzenie to zapomniana czy też wyparta dziedzina estetyki?
Mój kolega, myślący raczej po grecku (w dzisiejszym słowniku: „gej”), chodził na zawody w podnoszeniu ciężarów ze względu na niezapomniane wrażenia węchowe. Każda estetyka jest również etyką.

Hurtaut pisze o „pożytkach z pierdzenia dla społeczności”. Prawda czy fałsz?
Ten szczególny aspekt człowieczej egzystencji stanowi ważną postać komunikacji, czyli więzi międzyludzkiej.

Scroll to Top
Scroll to Top