Reguły polowania, czyli modowy szał pod hasłem „sale”

Lipiec za pasem, a wraz z nim wyprzedaże letnich kolekcji. To najlepszy moment na polowanie na okazje. Jednak by nie dać się zwariować i nie nadwyrężyć portfela, łowy należy planować z głową. Styliści z Ti Amo przygotowali krótki przewodnik dla mądrej fashionistki.

Letnie wyprzedaże w niektórych miejscach zaczynają się już w drugiej połowie czerwca. Jest to więc świetny moment, by zakupić nowe letnie odzienie, i co więcej, wykorzystać je jeszcze w tym sezonie. Co najlepiej kupować na wyprzedażach? Co kto lubi! Jednak sprytny zakupowicz przygotuje się odpowiednio do wyprzedażowych łowów. Dobrym pomysłem jest zaopatrzenie szafy w tzw. basic clothes, czyli inaczej niezbędniki, jak choćby letnie cardigany, lniana marynarka czy dobrze skrojone szorty. Rzeczy, które powinny nadać się na więcej niż jeden urlop, które łączyć się będą dobrze ze sobą, i z nowymi, sezonowymi elementami garderoby. Najbardziej neutralnym kolorem jest beż. Choć może nie każdego roku jest w ścisłej czołówce modnych kolorów, jednak co lato pojawia się w letnich kolekcjach. Jest niemal równie uniwersalny jak niezastąpiona czerń. Niemal w każde wakacje mamy też wysyp motywów marynistycznych. To także dobry zakup, szczególnie jeśli planujemy wakacyjne wypady nad morze.

Częstym błędem wyprzedażowym jest kupowanie ubrań (butów,dodatków), których normalnie nawet nie bralibyśmy pod uwagę – plakietka „sale” nas usprawiedliwia. Nie ma to większego sensu, bo choć taniej, to zawsze coś kosztuje. A nie zawsze jest możliwość zwrotu, o czym poniżej. Za to warto na wyprzedaży zakupić jakiś wyjątkowo modny jedno-sezonowy hit. W tym roku choćby spódnica w kolorowe pasy. Super modna w tym sezonie, w przyszłym może być passe.- wiedza o tym wszystkie fashion victim’s. Czemu więc płacić za nią pełną cenę?

Musimy pamiętać, że w przypadku rzeczy przecenionych, nie zawsze mamy możliwość ich zwrócenia. Dlatego przed większym zakupem, warto upewnić się, jaka jest polityka sklepu w dziedzinie zwrotów i reklamacji. Nie powinno być problemu, gdy chodzi np. o wymianę rozmiaru – jednak gdy chcemy zwrotu pieniędzy – może nie być już tak łatwo.

Kiedy kupować? Wiadomo, pod koniec wyprzedaży ceny są zazwyczaj najniższe, dochodzą nawet do -70% od ceny wyjściowej. Czekając na koniec, ryzykujemy jednak, ze wybór będzie bardzo ograniczony, a nasz rozmiar niedostępny. Jeśli jednak nosimy mało popularny rozmiar, bądź nasze gusta są specyficzne, warto poczekać chwilę na maksymalne obniżki. W innych przypadkach, najlepiej kupować gdzieś w środku sezonu wyprzedażowego, kiedy ceny spadają o ok. połowę.

Jak się nie dać oszukać? Nie jest tajemnicą, że wiele przecen istnieje tylko na papierze. Cena jest taka sama, lub tylko nieznacznie niższa, co nie pokrywa się z obiecywana obniżką. Jeśli jest coś, co bardzo chcemy nabyć, warto zorientować się jeszcze przed wyprzedażami, jakie są ceny obiektów naszego zainteresowania. Wtedy dopiero jesteśmy w stanie oszacować, czy rzeczywiście robimy dobry interes, czy padniemy ofiarą sprytnego marketingu. Niezależnie, warto czasem polegać na własnym zdrowym rozsądku. Jeśli sprzedający obiecuje połowiczną obniżkę, a nam cena wydaje się i tak nieproporcjonalnie wysoka – darujmy sobie zakup. Lepiej poszukać czegoś innego. Analogicznie, jeśli wymarzona spódnica na wyprzedaży jest śmiesznie tania, nie ma co się zastanawiać, tylko mierzyć i kupować.

Dwa miesiące w roku to okres zakupowego szału- buty, ubrania dodatki – witryny kuszą przecenami. Pamiętajmy, zakupy są fajne, ale nie można dać się zwariować. Żeby się w sierpniu nie okazało, że szafa owszem pełna , ale i tak nie ma co założyć!

Scroll to Top
Scroll to Top