Skompilowany z kilku przepisów znalezionych w sieci, specjalnie dla mojego brata, który „na starość” okazał się uczulony na gluten. Najlepszą rekomendacją, niech będzie jego opinia:
„Lepszy niż 'kupny’, jadalny! Dłużej się trzyma, nie kruszy się już pierwszego dnia i nie zapycha nieprzyjemnie. Nic, tylko wcinać!”.
A zatem, zapraszam po przepis!
Składniki (1 bochenek, wymiary typowej keksówki):
500g mąki bezglutenowej (mieszanka ryżowej, kukurydzianej i ziemniaczanej, może być też gryczana, w dowolnych proporcjach),
3 łyżki siemienia lnianego,
2 łyżki sezamu,
odrobina pestek dyni lub słonecznika do smaku (łuskanego!)
3/4 łyżki soli,
1/5 łyżki cukru,
14g suszonych drożdży lub 28g świeżych,
ok 500ml ciepłej wody (obserwuj konsystencję ciasta).
Przygotowanie:
Wszystkie składniki wysypać do miski i dokładnie wymieszać. Przykryć czystą, lnianą ściereczką, odstawić w ciepłe miejsce na około 20 minut.
Po tym czasie ponownie wymieszać i przełożyć do keksówki wyłożonej papierem do pieczenia. Ponownie przykryć i odstawić na kolejne 20 minut.
Piec w temperaturze 230 st C przez około 1 godzinę. O tym, czy chlebek jest już gotowy powie nam odpowiednie zarumienienie skórki. Postukajmy w spód, powinien być głuchy odgłos. Wtedy mamy pewność, że chleb udał nam się idealnie. Odstawiamy do wystygnięcia na kratce i…….zajadamy!
Smacznego!
Krystyna
