zdjecie kosmetykow_GLOSSYBOX_jpg

Podróżuj z mini kosmetykami z GLOSSYBOX

GLOSSYBOX w swojej najnowszej edycji przygotował specjalny zestaw, idealny na podróż. Tym razem zamiast w eleganckie pudełko, kosmetyki są spakowane w praktyczną kosmetyczkę, która jest niezbędna w podróży, ale też świetnie się sprawdza na co dzień, jako organizer do torebki. W najnowszym GLOSSYBOX można znaleźć błyszczyk w kredce marki JELLY PONG PONG, płyn micelarny LIERAC, preparat odbudowujący Dream Repair do włosów marki ARTÉGO, dermo naprawczy krem z witaminą U marki CLARENA, mandarynkowe masło do ciała THE BODY SHOP, żel do mycia ciała marek ANATOMICALS lub PINK SUGAR, bądź też balsam do ciała Pink Chiffon marki BATH&BODY WORKS lub też relaksujące mleczko do ciała Aromakologia marki L’OCCITANE.

Walizki już prawie spakowane. Pozostaje tylko jedna decyzja: szpilki typu peep toe, czy platformy? Platformy pasują w zasadzie do wszystkiego – dorzucamy je więc do walizki. Ale czy znajdują się tam wszystkie niezbędne kosmetyki? Krem nawilżający, podkład, tusz do rzęs, szminka, pielęgnacja ciała – wszystko idealnie mieści się w organizerze od torebki/kosmetyczce, przygotowanej do specjalnej edycji GLOSSYBOX – Światowe Trendy. Wypełnia ona ostatnie centymetry wolnej przestrzeni w bagażu. Czas się zbierać! Dziś zespół z GLOSSYBOX wyrusza w ekscytującą podróż po najpopularniejszych na świecie miejscach, związanych z modą i urodą: Berlin – Mediolan – Paryż – Londyn – Szanghaj – Berlin. Przyłącz się do GLOSSYBOX i poznaj najskrytsze sekrety każdego z tych miejsc, od nazwy najlepszego hotelu, przez bar dostarczający najwięcej rozrywki, aż do słynnych butików urodowych. Ale cśśśś… to absolutny sekret!

Mediolan. Podróż na dobre rozpoczynamy się we Włoszech, z przystankiem w “La Rinascente” – najpopularniejszej włoskiej perfumerii, gdzie zawsze można znaleźć coś ładnego dla przyjaciółki lub dla siebie samej. Następnie udajemy się do Bolonii na jeden z najważniejszych eventów urodowych: „Cosmoprof”. Od ponad 40 lat jest to wydarzenie o ogromnym znaczeniu dla branży kosmetycznej i spa. Odbywa się on co roku i zawsze zaskakuje to, ile nowych rzeczy można tam zobaczyć.

Paryż. Następny przystanek: Paryż. Jedziemy do miasta mody, urody i miłości i wyruszamy na „Międzynarodowy Salon Urody i Spa”. Dzięki ponad 175 wystawcom, naprawdę jest tu wiele do odkrywania! Inne miejsca, które trzeba odwiedzić w Paryżu to „Nose”” na Rue Bachaumont 20 i „Jovoy” na Rude de Castiglione 4. Ponieważ Francja znana jest nie tylko z pięknych rzeczy do obejrzenia, ale również ze znakomitej kuchni, dzień kończymy w „Le Galopin” na Rue Sainte-Marthe 34. Paryż jest wyborny!

Londyn. Każdy kto uwielbia styl vintage definitywnie powinien odwiedzić Londyn. Wczoraj późno w nocy dotarliśmy do „Portobello Hotel” na Stanley Gardens 22. Wyspani i w sam raz gotowi by odwiedzić „Targ Mody Vintage” na „Broadway Market” (sekretna miejscówka!). Na jutro zaplanowaliśmy wizytę na „Warsztatach Urody Selfridges”. Być może uda nam się zapakować jeszcze więcej do naszych kosmetyczek GLOSSYBOX…

Nowy Jork. Dosłownie parę minut temu zameldowaliśmy się w świeżo odnowionym „Mark Hotel” i mamy chwilę czasu, aby wypróbować nowe produkty z Londynu. Odświeżamy się i pędzimy do „Soul Cycle”, fitness klubu, który zawładnął sercami Amerykanów. Musimy go wypróbować! Oczywiście żaden wypad do Nowego Jorku nie może odbyć się bez wizyty w Bergdorf Goodman. Dziś wieczorem nastał wreszcie czas na kolejną podróż, więc organizujemy sobie krótką wyprawę na Fashion Week w Los Angeles, a następnie mamy zaplanowany lot do Szanghaju.

Szanghaj. Właśnie wylądowaliśmy. Jetlag… fantastycznie. Pierwsza rzecz jakiej potrzebujemy to krótka drzemka w chłodzącej maseczce na twarz, którą zabraliśmy do kosmetyczki z GLOSSYBOX. Kilka godzin później udajemy się na „Shanghai Beauty Expo”. Po długim dniu spacerowania między wystawowymi stolikami, kończymy w jednym z najbardziej znanych klubów w mieście – „M1NT Club”. Zgodnie z mottem klubu „ Zobacz i daj się zobaczyć”, miejsce jest przepełnione osobami z pierwszych stron gazet. Nie możemy tu jednak zabawić zbyt długo – dosłownie za 6 godzin wyruszamy w dalszą podróż, tym razem do São Paulo.

São Paulo. „São Paulo Fashion Week”! Kochamy Brazylię za jej unikalny styl, który inspiruje nie tylko świat urody i mody, ale również designu. Nasz hotel „Unique” to znacznie więcej niż miejsce do przebrania się i poprawek w makijażu. Ta perła designu ma podniebny bar, z którego rozpościera się zapierający dech w piersiach widok na miasto. Dalej w planach mamy szybki przystanek na kolejnym pokazie mody, zanim zjawimy się na popołudniowych zabiegach kosmetycznych w „Marcos Proenca” – topowym salonie urody wśród celebrytek i brazylijskich piękności. W maksymalnie krótkim czasie zajmują się tu manicurem…

Madryd. Obowiązkowo spędzamy relaksujący dzień z naszą dobrą przyjaciółką Eleną z Glossybox. Najpierw zajadamy przepyszny lunch w „Mamá Framboise“, Calle Fernando VI, 23. Później korzystamy z tego, że mamy pod ręką kosmetyczkę GLOSSYBOX, malujemy usta, poprawiamy makijaż i oddajemy się w szał zakupów w dwóch ulubionych drogeriach „Maribel Yébenes“ oraz „Cult Madrid“.

Amsterdam. Oprócz targów kwiatów i romantycznych kanałów, to miasto oferuje wiele fantastycznych miejsc urodowych. W „Babassu skin & Spa” możemy chwilę odetchnąć od całego stresu związanego z podróżowaniem. Później wyruszamy na zakupy do „Skins” w „Negen Straaties” lub na „Nine Streets”, gdzie możemy chodzić po sklepach dopóki nie rozbolą nas nogi. Wieczorem rozkoszujemy się drinkiem w „Harbour Club”. Odkrywanie miast takich jak Amsterdam sprawia nam najwięcej radości.

Wiedeń. Wow, otrzymaliśmy dziś zaproszenie na otwarcie “Palais Hensen Kempinski”. Ten uroczy hotel posiada własne centrum spa i wellness, które definitywnie znajduje się na naszej liście rzeczy do wypróbowania w przyszłości. Następnie udajemy się do „Home of Beauty” na Stiftgasse 18, a późnym wieczorem – po ekspresowym odświeżeniu się przy pomocy mini produktów, które mamy w swojej kosmetyczce GLOSSYBOX – wychodzimy z przyjaciółmi na kolację w „Skopik Und Lohn”. Uwierzcie nam, to miejsce jest absolutnie warte odwiedzenia!

Berlin. Ahh! Po wielu dniach podróżowania dookoła świata, jesteśmy w Berlinie. Mamy umówione jeszcze dwa spotkania: 1) wizytę w ulubionym salonie fryzur „Shan Rahimkhan” na Markgrafenstraße 36, gdzie każdemu strzyżeniu towarzyszy wyborna kawa i oszałamiający widok na Gendarmenmarkt 2) spotkanie ze znajomymi z pracy, z Centrali GLOSSYBOX na kilka koktajli w „Soho House”, musimy opowiedzieć nasz o naszym wspaniałym wyjeździe. Podróż dookoła świata jest oficjalnie zakończona, a my z niecierpliwością wyczekujemy następnej.

[nggallery id=4419]

Scroll to Top
Scroll to Top