Dredy są fajne, kiedy są naturalne. Na przykład, na mieszkankach Jamajki kołyszących się w rytm reggae. Kiedy są „sztuczne” – są fajne jeśli fajnie (czytaj: profesjonalnie) wystylizowane. A to co?
To na głowie Candy Girl? To takie ni to dredy, ni to treska, ni to pomysł na siebie. Doczepione sztuczne warkoczyki, blond przetykany niebieskim… może Candy Girl chce przywołać trochę lata w środku zimy?
W każdym razie, my jesteśmy na NIE, a Wy?
[nggallery id=426]