Nerwica może nas dopaść wszędzie

Boli mnie serce„. „Mam silne bóle żołądka i mdłości”. „Kiedy wychodzę na ulicę, robi mi się słabo„. Z tymi objawami wielu ludzi zgłasza się do poradni internistycznych. Po wykonaniu serii zleconych przez lekarza badań okazuje się, że ich zdrowie jest w jak najlepszym porządku. Zdrowie fizyczne…

Zdaniem psychologów najbardziej stresującym okresem życia jest wiek 28-32 lat. To czas, kiedy trzeba zmierzyć się z otaczającą rzeczywistością, konkretnie pokierować swym losem. Nowa sytuacja ekonomiczne wymaga większej samodzielności, zaradności, niekiedy podjęcia ostrej walki o byt. Sytuacje trudne – na przykład zagrożenie bezrobociem wywołują stan podwyższonej mobilizacji całego organizmu – stres. Jeżeli napięcie nie jest rozładowywane i przechodzi w stan przewlekły, może doprowadzić do powstania wielu poważnych dolegliwości. Najbardziej narażeni są na nie mężczyźni, oni także wykazują mniejszą odpo rność psychiczną niż kobiety. Wiąże się to z obowiązującymi powszechnie stereotypami – to na mężczyźnie spoczywa obowiązek utrzymania rodziny, musi on zatem robić karierę zawodową i jak najlepiej zarabiać. Wiele form odreagowania stresu – na przykład płacz – uważa się za „niemęskie”. Nerwica występuje często u osób, które przekroczyły 40-ty rok życia. To okres, w którym dokonuje się podświadomy bilans życiowy. Niezadowolenie z dotychczasowych osiągnięć, problemy rodzinne lub samotność tworzą sytuację nerwicogenną.
Nieumiejętność radzenia sobie z jakąś dziedziną życia wywołuje gwałtowne, przykre emocje. Na ogół spychane one są do podświadomości i w ten sposób pozornie unieszkodliwiane. W rzeczywistości jednak stale wpływają na zachowanie,

prowadzą do podejmowania chaotycznych,
sprzecznych z logiką działań,

dezorganizują życie. Najgorszy jest obezwładniający lęk, nie pozwalający wyjść do pracy, pójść na egzamin, czy choćby na zakupy. Jest on najczęściej irracjonalny. Cierpiący na nerwicę boi się, że „coś” mu się stanie, postrada zmysły, zostanie zamknięty w szpitalu. Odczuciom tym mogą towarzyszyć objawy somatyczne: bóle żołądka, mdłości, biegunka, nadmierna potliwość.

Nerwica nie może stać się bezpośrednią przyczyną śmierci. Istnieje jednak niewątpliwy związek pomiędzy tego typu zaburzeniami psychosomatycznymi, a podatnością na wystąpienie choroby wrzodowej, czy nawet nowotworowej. Zauważono między innymi, że długotrwały stres i tłumienie uczuć smutku czy złości wiąże się z coraz częstszym występowaniem raka piersi u kobiet. Wielu naukowców uważa również, że negatywne emocje mogą być przyczyną osłabienia reakcji immunologicznej organizmu.
Ludzie cierpiący na nerwicę znacznie częściej od innych ulegają destrukcyjnym nałogom, w których szukają ukojenia. Mają również tendencję do nadużywania leków uspokajających, powodujących redukcję poziomu lęku. Jest to jednak leczenie wyłącznie objawowe, które nie likwiduje prawdziwej przyczyny zaburzeń. Jedyną szansą powrotu do normalności jest psychoterapia. Prowadzi ona do zmiany cech charakteru odpowiedzialnych za zaistnienie zaburzeń. Dokonuje się to poprzez odblokowanie skrywanych emocji, przebudowę postaw. Psychologowie oceniają, że na granicy nerwicy i zaburzeń emocjonalnych żyje 90 procent Polaków. Bariery społeczne, lęk przed epitetem „wariata” i ośmieszeniem się w środowisku sprawiają, że

około 80 procent osób potrzebujących konsultacji
nigdy nie zdecyduje się na wizytę u specjalisty.

Ci, którzy odważą się na wizytę w gabinecie psychologa, usilnie starają się zachować anonimowość. Inni próbują pomagać sobie sami. Nie zawsze skutecznie.

Psychoterapia to proces trudny i długotrwały. Nękające pacjenta problemy nie zostaną rozwiązane w czasie jednego seansu. Na początku koniecznie bywa równoległe leczenie farmakologiczne, gdyż chory potrzebuje natychmiastowej ulgi. Niektórzy zmuszeni są korzystać z pomocy terapeuty nawet przez kilka lat. Każda korekta osobowości jest efektem ciężkiej pracy – także pacjenta.
– Najkrótszy okres leczenia wynosi od 7 do 8 miesięcy. Spotkanie odbywa się raz w tygodniu i trwa dwie godziny – mówi mgr Kornela Lipiec, psycholog kliniczny, specjalista II stopnia. – Najpierw należy dotrzeć do przyczyn nerwicy i odreagować je. Późniejszy etap, to uczenie się nowego zdrowego sposobu zachowywania się, doświadczanie nowych, korzystnych postaw i utrwalanie ich. To jak z nauką języka, który jest niezbędny do normalnego funkcjonowania w świecie.
– Wielu moich pacjentów autentycznie podziwiam i mówię im o tym. Ten rodzaj pracy pozwala na tworzenie bardzo głębokich więzi międzyludzkich. To sytuacja, z jaką inni specjaliści mają rzadko do czynienia – twierdzi mgr Kornela Lipiec. – Do wszystkich zwracam się po imieniu, wielu jest ze mną na „ty”, choć niektórzy na początku są nieco skrępowani. Bezposredni, akceptujący kontakt, nacechowany empatią jest niezbędnym warunkiem powodzenia. Bez takiego kontaktu nie może być mowy o psychoterapii.
W Polsce nie ma ustawy o zawodzie psychologa, mnożą się więc przypadki różnego rodzaju nadużyć. Nie każdy zdaje sobie sprawę z tego, że przeprowadzona niewłaściwie terapia może nie tylko nie przynieść pożądanych efektów, ale nawet doprowadzić do pogłębienia zaburzeń, uruchomić tendencje autodestrukcyjne, spowodować niechęć do jakiegokolwiek leczenia. Należy więc zwrócić uwagę na to, by nie oddawać się w ręce amatorów, nawet jeśli reklamują się najbardziej zachęcającymi anonsami. Różnego rodzaju bioenergoterapeuci cieszą się ogromnym powodzeniem, bowiem zazwyczaj obiecują natychmiastową poprawę stanu zdrowia. Efekty ich oddziaływań są jednak krótkotrwałe, nie powodują rozładowania konfliktów wewnętrznych, po chwilowym ustąpieniu objawy powracają.
– Nigdy nie zniechęcałam moich pacjentów do korzystania z pomocy, jak to określam, „zamawiaczy” – mówi mgr Kornela Lipiec. – Uważałam, że jeżeli bardzo tego chcą, to powinni spróbować. Moje obserwacje jednoznacznie dowiodły, że szybkie postępy „leczenia” nie gwarantowały jego trwałości. Uśmierzenie objawów nerwicy trwało 2-3 tygodnie. Po upływie tego czasu stan zdrowia pacjenta ponownie się pogarszał.
Najbezpieczniej i najkorzystniej jest szukać pomocy u specjalistów mających odpowiednie, potwierdzone kwalifikacje. Do posługiwania się mianem psychoterapeuty posiadają prawo osoby posiadające licencje Polskiego Towarzystwa Psychologicznego i Polskiego Towarzystwa Psychiatrycznego. Psychoterapia jest też prowadzona w niektórych poradniach zdrowia psychicznego.

(BK/MWmedia)

Scroll to Top
Scroll to Top