Gorsza strona wiosny

Zima, wg ekspertów, to zły okres dla samopoczucia człowieka. Okazuje się jednak, że wiosną nie jest lepiej, bo ludzi dopada syndrom wiosennego osłabienia.

Badania wykazują, że syndrom wiosennego osłabienia dopada od 50 do 60 proc. mieszkańców krajów Europy. Problem dotyczy więc wielkiej grupy społecznej w krajach rozwiniętych. Trzeba tu podkreślić, że osłabienie wiosenne oficjalnie nie jest chorobą, jednak występuje powszechnie, przynosząc negatywne skutki, np. w efektywności w pracy. Ludzie nie tylko stają się mniej wydajni, ale też łatwiej i częściej zapadają na rozmaite choroby, zarówno na drobne infekcje, jak też na grypę.

Do tego trzeba mieć świadomość, że negatywne skutki wiosny nie rozkładają się równo. Jak ustalił zespół naukowców z uniwersytetu w Cambridge, kierowany przez dr Oliviera Restifa, mężczyźni są mniej odpo rni od kobiet na infekcje i lżejsze formy chorób. Według opublikowanych pod koniec marca tego roku wyników badań brytyjskich uczonych, jest to skutek ewolucji. Mężczyźni prowadzili bowiem przez setki tysiącleci bardziej ryzykowny styl życia od kobiet, wydatkując więcej energii. Ten mechanizm się utrwalił zmniejszając odpo rność mężczyzn.
Dodajmy, że wiele zaburzeń i chorób psychicznych nasila się o tej porze roku. A w Polsce nerwice i depresje stały się problemem masowym. W ciągu ostatnich kilkunastu lat liczba chorych wzrosła w naszym kraju o sto procent i na takie schorzenia leczy się dziś u psychiatrów ponad milion Polaków.

Eksperci ustalili, że skutki przejścia organizmu z okresu zimowego w wiosenny generalnie są długofalowe i przynoszą
wiele niepokojących skutków. Wg badań kierowanego przez dr Gabriele Doblhammer zespołu niemieckich naukowców z Instytutu Badań Demograficznych Maxa Plancka w Rostocku, ludzie urodzeni na wiosnę żyją krócej od tych, którzy urodzili się jesienią. Niemieccy naukowcy przeanalizowali dane ponad milion osób z Austrii, Danii oraz Australii. Ustalili, że bez względu na region świata, wiosenne dzieci żyją statystycznie najkrócej.
– W przypadku matki rodzącej wiosną, ostatni etap ciąży przypada na zimę, kiedy je ona mniej witamin – wyjaśniała publicznie przyczynę takiego stanu rzeczy dr Gabriele Doblhammer.
Na datę swoich narodzin człowiek nie ma wpływu, a dochodzą jeszcze inne czynniki sprawiające, że wiosną samopoczucie nam się obniża. Przykładowo, wprowadzenie czasu letniego i przesunięcie wskazówek zegarów o godzinę, co dyktowane jest rachunkiem ekonomicznym i zgodne z dyrektywą Unii Europejskiej, nie każdemu odpowiada. Właściwie takie manipulacje czasem nie odpowiadają wszystkim ludzkim organizmom, tyle że większość z nich szybko sobie radzi z takim zaburzeniem. Pozostałe 35 procent społeczeństwa jednak ma generalnie problemy ze snem, więc dotkliwie odczuwa skutki wprowadzenia czasu letniego. Przypuszczalnie można by tego uniknąć, gdyby zsynchronizować zmiany czasu oficjalnego z biologicznym, brak jednak konkretnego pomysłu jak to przeprowadzić.

Pojawiła się jednak w tej sprawie pierwsza jaskółka na eksperckim niebie. Ustalenie kiedy można zmieniać czas oficjalny z najmniejszą szkodą dla naszych organizmów. Zespół szkockich naukowców z uniwersytetu w Edynburgu, kierowany przez dr Geralda Lincolna z instytutu biologii reprodukcyjnej, zidentyfikował region mózgu odpowiadający za koordynację tego, co określane jest jako „roczny zegar biologiczny”.
Zegar ten umożliwia przystosowanie ludzkiego organizmu do zmieniających się pór roku i wpływa na długość oraz porę snu. – Nasze odkrycie może pomóc w zrozumienie mechanizmu tzw. depresji sezonowej i zaburzeń snu – wyjaśnia dr Lincoln. Według ekspertów z Szkocji, roczny zegar biologiczny człowieka co roku jest “resetowany” na początku lata, gdy zwiększona ilość światła hamuje wewnętrzną produkcję melatoniny.
Także według ustaleń zespołu brytyjskich naukowców kierowanego przez dr Adriana Williamsa, zmiana czasu na letni wpływa niekorzystnie na wiele osób. Wyniki badań wskazują, że zmiana obowiązującego czasu o godzinę właśnie w okresie wiosennym jest szczególnie dotkliwa dla osób, które wcześnie wstają i wcześnie kładą się spać. Oto kolejny czynnik, sprawiający, że dla połowy z nas wiosna nie jest tak radosna, jak by być mogła.

Tadeusz Oszubski

Scroll to Top
Scroll to Top