Filip Czeszyk, tancerz, choreograf, juror Got to Dance, organizator HH City Festiwal

Tancerz, choreograf, założyciel jednej z najlepszych szkół tańca w Polsce, juror programu Got to Dance, wizjoner, oddany ojciec, romantyk z idealistycznym podejściem do życia… Filip Czeszyk osiągnął w życiu wiele i właśnie dlatego chce więcej. W tym roku, wraz z trójką przyjaciół ze świata tanecznego postanowił stworzyć wyjątkową imprezę dla ludzi z całego świata. Hip Hop City Festiwal trwający właśnie w Jarosławcu ma promować i łączyć kulturę hip hopową w całej Polsce i nie tylko.

 

– Myśl o stworzeniu takiego festiwalu zrodziła się w zeszłym roku. To pierwsza edycja, więc jest trochę eksperymentalna. Docelowo chcemy jednak stworzyć z HH City imprezę cykliczną. To wydarzenie jest nietypowe zwłaszcza ze względu na swoją ideologię. Zależy nam na tym, by pokazać ludziom w Polsce i na świecie, że szkoły taneczne nie są dla siebie konkurencją. Wręcz przeciwnie. Są inspiracją i niejednokrotnie impulsem do rozwoju. Dlatego nasz festiwal ma formułę otwartą. Zapraszamy do współpracy wszystkich, którzy chcą zorganizować z nami interesujące warsztaty – opowiada. Filip do Jarosławca przywiózł swoich tancerzy, którzy na co dzień trenują w jego szkole. Taniec to dla niego nie tylko zawód, czy sposób na spędzanie wolnego czasu. Taniec to przede wszystkim całe jego życie.

 

Przygoda na parkiecie rozpoczęła się, gdy Filip miał 10 lat. Najpierw były zajęcia w szkolnej grupie tanecznej, a potem błyskawiczny przeskok do szkoły baletowej i studia muzyczne. Uczyć zaczął jako 18-latek, był najmłodszym choreografem w szkole. Przydomek „naj” ciągnie się za nim przez całe życie. Do tej pory, z wzrostem 194 cm pozostaje najwyższym tancerzem w całej historii poznańskiej szkoły baletowej. Filip tańczył praktycznie wszystko. Klasykę, tańce ludowe, historyczne, jazz, modern. Jak to się stało, że karierę zawodową połączył z hip hopem?

 

– W latach 90-tych obejrzałem film Breakin’ i to, co zobaczyłem na ekranie właściwie mnie poraziło. Taniec głównych bohaterów, ruchy i gesty wyglądały na wręcz niemożliwe. Już wtedy wiedziałem, że sam chce tak tańczyć – wspomina Filip. Drugim przełomowym momentem było dla niego poznanie Alassane Wat, francuskiego tancerza i choreografa, który pokazał mu afro korzenie tego stylu tańca. To właśnie pod jego wpływem Filip otworzył swoje pierwsze studio taneczne Trans, obecnie Spoko Family. Chcąc przekazać młodym tancerzom jak najwięcej wiedzy sam też cały czas się szkolił. Tak trafił na warsztaty do Peggy Kuebler, gdzie poznał prekursorów i twórców poszczególnych stylów. – To był dla mnie kolejny przełom. Był rok 2004 i w Polsce tak naprawdę niewiele osób wiedziało co to jest poping lub krump. Gdy zacząłem później uczyć moje dzieciaki i jeździliśmy na Mistrzostwa Polski wywoływaliśmy niezłą sensację – śmieje się Filip. Rewolucyjne podejście do tańca towarzyszy mu do dziś. Razem ze swoimi podopiecznymi, którzy teraz są już samodzielnymi choreografami wprowadził właśnie do poznańskiej szkoły baletowej lekcje… hip hopu! – Wszystko co robię służy jednemu celowi. Chcę promować taniec. Pokazywać młodym ludziom, że to wyjątkowy sposób na życie dający nieskończone morze możliwości i rozwoju osobistego i szczęścia. – tłumaczy Filip.

[nggallery id=4906]

fot. Michał Szubert/materiały prasowe

Scroll to Top
Scroll to Top