jeść

Dlaczego ciągle chce mi się jeść?

Podstawową, ewolucyjną funkcją jedzenia jest dostarczenie organizmowi energii i utrzymanie go przy życiu. Dla naszych przodków pożywienie, obok rozmnażania, było sensem życia, ponieważ zapewniało przetrwanie gatunku. Jednak, z biegiem lat i rozwojem cywilizacji, funkcja spożywania pokarmu ewaluowała, a obecnie zdajemy się już nie pamiętać o jego pierwotnej roli. W społeczeństwach krajów rozwiniętych ze świecą można szukać osób, które jedzą tylko wtedy, kiedy są głodne. Czy w ogóle pamiętamy jeszcze, czym jest głód?

Wiele osób boryka się dziś z problemem spożywania nadmiernej ilości pożywienia, czy wręcz od niego uzależnieniem. Często twierdzą one, że nieustannie odczuwają potrzebę jedzenia , której nie umieją wytłumaczyć. Przecież non-stop coś konsumują, więc nie mogą być głodni. I tu mają rację – to nie głód popycha do sięgania po kolejne przekąski. To wewnętrzne napięcie, które jedzenie pomaga zredukować.

Jak zostało wspomniane na wstępie, spożywanie pokarmu ma dziś mało wspólnego z dostarczaniem organizmowi energii. Oczywiście, nadal jest nam niezbędne do życia, jednak obecnie stanowi ono część życia towarzyskiego, rodzaj przyjemności, hobby, a także symbol określonego statusu społecznego. Można powiedzieć, ze są to funkcje wtórne, lecz niegroźne. Problem pojawia się, kiedy jedzenie staje się sposobem na radzenie sobie z emocjami. Najczęściej jest prostą drogą redukowania napięcia, podobnie jak alkohol, nikotyna czy sport. Zaczyna działać jak lek uspokajający. Jego rola może być też bardziej globalna – jako pocieszyciela w smutku, towarzysza w radości, nagrody, wypełniacza samotności i nie tylko. Wszyscy studenci z pewnością dobrze znają „syndrom lodówki” towarzyszący sesjom egzaminacyjnym, kiedy to poziom stresu sprawia, że najwięcej czasu spędzają w kuchni. Stereotypowym już sposobem odreagowania porzuconych kobiet jest oglądanie telenowel z kubeczkiem lodów. Sposób na chandrę? Coś słodkiego. Nie należy więc dziwić się, że nasze organizmy zostały tak rozregulowane, że nie odróżniają już głodu od potrzeby jedzenia pojawiającej się na tle emocjonalnym. Co więcej, kiedy wyćwiczymy w sobie powyższy system bodźca i reakcji, sięgając po jedzenie w trudnych dla nas chwilach, możemy być święcie przekonani, że faktycznie jesteśmy głodni.

Jeśli zauważymy, że nieustannie coś jemy, choć obiektywnie rzecz biorąc, nie powinniśmy odczuwać głodu, to możemy zacząć zastanawiać się nad rolą, jaką jedzenie pełni w naszym życiu. Możemy na wszelki wypadek wykonać niezbędne badania, aby wykluczyć przyczynę fizjologiczną, ale najprawdopodobniej problem leży w naszej psychice. Warto zacząć obserwować, w jakich sytuacjach chce nam się jeść i co je poprzedza. Jeśli się postaramy, może uda nam się wychwycić emocję, która pojawiła się zanim powędrowaliśmy do kuchni po przekąskę. Być może zranił nas partner albo poczuliśmy lęk na myśl o jutrzejszym spotkaniu z szefem? Dzięki świadomości tego, co dzieje się w nas zanim sięgniemy po jedzenie, będziemy mogli określić jego funkcję i pomyśleć nad innym sposobem reagowania na pojawiające się emocje.

Jak w przypadku każdego nawyku, łatwiej się go nauczyć, aniżeli z niego wyjść, dlatego zmiana wyćwiczonej reakcji organizmu nie będzie łatwa. Najlepiej od razu zgłosić się po pomoc do psychoterapeuty. Specjalistami w radzeniu sobie z nieadaptacyjnymi nawykami są terapeuci poznawczo-behawioralni. Podczas terapii pomagają klientowi zidentyfikować myśli i emocje, które poprzedzają niepożądaną reakcję, a następnie wypracować korzystne alternatywy. Dzięki terapii, jedzenie powróci w naszym życiu do roli czynności niezbędnej, lecz nie kluczowej. Emocje natomiast będziemy umieli nazwać i wyrazić w sposób, który nie przysporzy nam chorób ani zbędnych kilogramów.

Autorem artykułu jest Izabela Kielczyk
Dyrektor Pracowni Psychoterapii w Warszawie, psycholog biznesu.

Scroll to Top
Scroll to Top