Candy Girl

Candy Girl: Nie będę mówić, że nasz show-biznes to bagno. Jest, jaki jest i inny nie będzie

Candy Girl zapewnia, że robi wszystko, by nie dostarczać tematów plotkarskiej prasie. Nie dzieli się więc z dziennikarzami informacjami ze swojego życia prywatnego i nie umawia na ustawki z fotoreporterami. Niemniej jednak docenia polski show-biznes i menadżerów, którzy nim sterują. Jej zdaniem, najważniejszy jest jednak dystans, a nie bycie w mediach za wszelką cenę. 
Kilka lat temu Candy Girl i jej ówczesny partner – Tomasz Lubert, uchodzili za gorącą parę polskiego show-biznesu. Później było głośne rozstanie i spekulacje mediów. Po tych doświadczeniach wokalistka postawiła na dyskrecję.

 Trzymam swoje życie prywatne pod kluczem, i to zamkniętym na tysiąc pięćset spustów. Nie wpuszczam kamer do siebie do domu. Nigdy nie komentuję ani nie mówię, kto jest moim nowym chłopakiem, kto jest obecnym albo kto był. Nie mówię o historiach, które miały miejsce przy rozstaniach albo w dzieciństwie, co mnie spotkało lub nie spotkało – mówi agencji informacyjnej Newseria Lifestyle Candy Girl.

Zdaniem wokalistki, show-biznes to machina, za którą stoją fachowcy w dziedzinie marketingu medialnego i public relations.

– Mamy fantastycznych ludzi w naszym show-biznesie. Jest mnóstwo osób bardzo utalentowanych, świadomych tego, co robią i w jaki sposób manipulować informacją. Ja mam do nich ogromny szacunek, podobnie jak do naszego show-biznesu, mimo wszystko. Nie jestem osobą, która będzie krytykować go i mówić, że to jest jedno wielkie bagno, bo to jest po prostu nasz show-biznes. Jest, jaki jest. Inny nie będzie – mówi wokalistka.

Zdaniem Candy Girl, najważniejsze to robić, co się lubi i spełniać się zawodowo. Teraz wokalistka koncertuje w Chinach i w Korei Południowej.

 Dystans, który nabieram w momencie, kiedy wyjeżdżam z Polski, to jest najbardziej fantastyczna rzecz, jaką można mieć i wtedy ten show-biznes wydaje się taki malutki przy tej całej Azji – dodaje Candy Girl.

Scroll to Top
Scroll to Top