Bezpieczne gabinety kosmetyczne

Są osoby, które nigdy nie skorzystają z zabiegów w gabinecie kosmetycznym lub fryzjerskim. Powodem jest lęk przed „zarażeniem” lub uczucie wstrętu. Dlaczego? Bo czekając na swoją kolej widzą, że z przyborów i narzędzi korzystały przed chwilą inne osoby, a nie mają pewności, jaki jest stan ich zdrowia, czy nie są obarczone zakaźnymi dolegliwościami, nie mówiąc o poważnych chorobach. Na co zwracać uwagę, by orzec, że gabinet kosmetyczny, do którego chcemy się wybrać jest bezpieczny?

Przede wszystkim wybierajmy gabinety z pewną renomą, długo działające na rynku. Nie zaszkodzi zrobienie małego wywiadu wśród korzystających. Poza tym, z gabinetami jest jak z restauracjami. Jeśli w pięknym, pełnym luster i młodziutkich dziewcząt w fartuszkach wnętrzu nikogo poza tym nie ma – coś w tym jest. Kiedy już wejdziemy – zawsze wolno nam zapytać panie pracujące nad robieniem nas na bóstwo o środki bezpieczeństwa. Nie zaszkodzi też spojrzeć na dłonie i stan paznokci obsługującej nas pracownicy, także na jej włosy i fryzurę.

Dobre gabinety nie boją się pytań, bez problemu pokażą autoklawy, środki do odkażania i zapas jednorazowych rękawiczek czy wacików, poinformują, jak zabezpieczają się pracownice. Kiedy czujemy, że jest inaczej, lepiej z takiego gabinetu wyjść. Zwracajmy uwagę, skąd panie biorą narzędzia i gdzie je odkładają. Narzędzia naruszające ciągłość skóry powinny być dezynfekowane przed następnym użyciem, najlepiej w autoklawie. Inne – pilniki, polerki, pędzle do masek i odżywek powinny być przed każdym użyciem umyte i zdezynfekowane. A więc nie powinno się ich odkładać w miejsce, skąd zostały wzięte, aby nie zakażały tych czystych. Wszelkie ręczniczki, pelerynki i osłonki powinny wylądować w pojemniku na brudną bielizną, a nie na rozstawionej suszarce, w czym celują salony fryzjerskie.

W gabinetach używa się na szczęście coraz więcej akcesoriów jednorazowego użytku. Zwróćmy uwagę, co się dzieje z wacikami, płatkami, kapkami na frezy do pedicure, kapciami na stopy, rękawiczkami czy opaskami chroniącymi nasze włosy podczas zabiegów na twarz. Powinny od razu być wyrzucone do kosza czy specjalnego pojemnika.

W dobrym gabinecie możemy sobie zażyczyć maseczki na twarzy kosmetyczki, czasem, przy alergii lub dużej wrażliwości – także na swojej, kiedy to nie przeszkadza w zabiegach. I, na koniec – nie obrażajmy się, kiedy kosmetyczka odeśle nas najpierw do dermatologa, uznając, że wyraźne zmiany skórne czy paznokcie w bardzo złej kondycji mogą się jeszcze pogorszyć po zabiegach. Świadczy to bowiem o pewnej wiedzy pań na temat funkcjonowania organizmu człowieka i bardzo dobrze o trosce o bezpieczeństwo klientów tego gabinetu.

mwmedia

Scroll to Top
Scroll to Top